Statek unieruchomiony jest na 83 stopniu szerokości geograficznej północnej, na północ od archipelagu Svalbard (należy do niego wyspa Spitsbergen). Do tego miejsca „Lance" dopłynął korzystając z pomocy lodołamacza „Svalbard".
Statek pozostanie w lodzie około sześciu miesięcy. Będzie dryfował popychany wiatrami i prądami. Ekspedycja nosi nazwę N-Ice 2015. Na pokładzie znajduje się 20 naukowców z kilku krajów oraz 10 osób załogi.
Latem, gdy lód uwolni kadłub, ze statku zostaną opuszczone dwie eksperymentalne autonomiczne platformy — pływające laboratoria. Po ich sprawdzeniu, „na wolność" trafi jeszcze sześć podobnych urządzeń skonstruowanych w ramach programu IAOOS (Ice — Atmosphere Arctic Ocean Observing System).
- Nic nie jest proste zimą w Arktyce, nawet umieszczenie statku w lodzie. Szukaliśmy wiele dni właściwego pola lodowego. Lód okazywał się albo za cienki, albo za gruby. Kilka razy lodołamacz torował „ścieżki" w lodzie długości ponad 100 mil morskich — wyjaśnia Harald Steen kierujący ekspedycją N-Ice 2015.
Ze względów bezpieczeństwa, statek został ulokowany w rejonie archipelagu Svalbard. Lód, w którym go pozostawiono, nie jest już pierwszej młodości, przykrywa go gruba warstwa śniegu, co chroni go przed wpływem atmosfery. Ponieważ jednak naukowcy mają zamiar badać między innymi świeży, młody lód, będą go musieli szukać z dala od statku. W tym celu instalują bazy badawcze wokół statku i przenoszą do nich tony zaopatrzenia — skutery śnieżne, namioty, żywność, świdry lodowe, balony meteorologiczne itp.