Na terenach dotkniętych tegoroczną powodzią ucierpieli zarówno przedsiębiorcy, jak i osoby fizyczne. Zwykli ludzie są jednak w nieco łatwiejszej sytuacji, bo tracąc majątek życia, w tym dokumenty – także te dotyczące rozliczeń podatkowych, będą mieli prostszą drogę do ich odtworzenia.
[srodtytul]Fiskus musi wiedzieć[/srodtytul]
O tym, że dana osoba (jako podatnik) ucierpiała w wyniku majowej lub czerwcowej powodzi, powinien dowiedzieć się naczelnik właściwego urzędu skarbowego, czyli tego, w którym – według miejsca zamieszkania – osoba ta składała co roku swój PIT.
Osoby poszkodowane w wyniku tegorocznej powodzi lub spowodowanych przez nią osuwisk ziemi powinny to zrobić jak najszybciej. Zwłaszcza że zawiadomienie nie wymaga wypełniania specjalnych druków. [b]Wystarczy zwykła kartka papieru i pismo, w którym poinformujemy fiskusa o zniszczonych (na skutek zalania wodą) dokumentach, w tym zeznaniach rocznych i fakturach potwierdzających poniesione przed laty wydatki, które odliczyliśmy w ramach ulgi mieszkaniowej.[/b]
Dobrze jest też udokumentować zniszczenia, chociażby poprzez zrobienie zdjęć czy uzyskanie zaświadczenia, np. z policji czy straży pożarnej. Takie dowody będą w przyszłości nie do przecenienia na wypadek ewentualnej kontroli rozliczeń podatkowych.