Reklama

Kto zapłaci za dekodery

UKE chce dofinansować najbiedniejszym dekodery do naziemnej telewizji cyfrowej. Pieniądze na ten cel miałyby pochodzić z opłat za częstotliwości radiowe jakie wnoszą firmy telekomunikacyjne

Publikacja: 28.03.2009 02:42

Kto zapłaci za dekodery

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Aby zakupić dekodery, zwane też set-top-boksami (STB), potrzebne najbiedniejszym Polakom do odbierania naziemnej telewizji cyfrowej DVB-T, według wyliczeń resortów i szacunku Urzędu Komunikacji Elektronicznej potrzeba prawie 350 mln zł (średni koszt takiego urządzenia to 250 zł, a państwo może pomóc ok. 1,4 mln najbiedniejszych rodzin). Bez dekodera po wyłączeniu naziemnego nadawania analogowego nie będzie można za kilka lat oglądać w Polsce telewizji, którą dziś odbieramy „przez antenę”.

Dotychczas w budżecie nie udało się znaleźć pieniędzy na ten cel. UKE wpadł więc na pomysł, by sfinansować dekodery dla najbiedniejszych z pieniędzy, jakie wpływają do urzędu np. za wynajmowanie częstotliwości radiowych. – UKE zarobił w ubiegłym roku 900 mln zł i uważam, że możemy z tych pieniędzy finansować takie cele – mówiła Anna Streżyńska, prezes UKE, na IX Sympozjum Świata Telekomunikacji. Pomysł musiałby jednak zyskać akceptację rządu i parlamentu. Jak dowiedziała się „Rz”, prace nad realizacją takiego planu trwają, a projekt UKE będzie niedługo dyskutowany na spotkaniu z przedstawicielami Kancelarii Premiera.

– Trwa ustalanie terminu, spodziewam się, że zostanie wyznaczony na przyszły tydzień. Na spotkaniu będzie nie tylko UKE i premier, ale też przedstawiciele resortu finansów, infrastruktury oraz pracy i polityki społecznej – mówi „Rz” Anna Streżyńska, prezes UKE.

Równolegle pojawiają się nowe pomysły na to, jak najszybciej nasycić dekoderami umożliwiającymi odbiór DVB-T zasobniejsze gospodarstwa domowe, którym państwo sprzętu nie dofinansuje. W sklepach nie ma jeszcze zbyt wielu set-top-boksów, bo producenci czekają na rozporządzenie, które doprecyzuje specyfikację takich urządzeń. Rozporządzenie Ministerstwa Infrastruktury z taką specyfikacją jest już gotowe i czeka na ocenę Komisji Europejskiej. Można się więc spodziewać, że niebawem dekoderów będzie w sklepach więcej.

O klientach telewizji naziemnej zaczęli jednak myśleć operatorzy platform cyfrowych. Cyfra+ już sprzedaje dekodery pozwalające także na odbieranie naziemnej telewizji cyfrowej. Jak ustaliła „Rz”, nad podobnym rozwiązaniem myśli Cyfrowy Polsat, który ma własną fabrykę dekoderów i mógłby takie urządzenia produkować.

Reklama
Reklama

– Przyglądamy się rozwojowi rynku – przyznaje Olga Zomer, rzeczniczka Cyfrowego Polsatu. Może się więc okazać, że i bez obowiązującej specyfikacji rynek, który nie znosi próżni, szybko zapełni się sprzętem do odbioru DVB-T Polakom gotowym wydać kilkaset złotych na dekoder. [i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mailto=m.lemanska@rp.pl]m.lemanska@rp.pl[/mail][/i]

Aby zakupić dekodery, zwane też set-top-boksami (STB), potrzebne najbiedniejszym Polakom do odbierania naziemnej telewizji cyfrowej DVB-T, według wyliczeń resortów i szacunku Urzędu Komunikacji Elektronicznej potrzeba prawie 350 mln zł (średni koszt takiego urządzenia to 250 zł, a państwo może pomóc ok. 1,4 mln najbiedniejszych rodzin). Bez dekodera po wyłączeniu naziemnego nadawania analogowego nie będzie można za kilka lat oglądać w Polsce telewizji, którą dziś odbieramy „przez antenę”.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Media
„Rzeczpospolita” i „The New York Times” razem w nowej ofercie subskrypcyjnej
Media
Prawnik dzieci Zygmunta Solorza o sporze o sukcesję: do ugody wystarczy dobra wola
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Reklama
Reklama