Władze podatkowe stanu Karolina Północna zażądały od Amazonu podania nazwisk, adresów i wartości zakupów w przypadku 50 mln transakcji, dokonanych w latach 2003 – 2010 przez mieszkańców tego stanu.
Internetowa księgarnia już zwróciła się do stanowego trybunału w Seattle z pytaniem, czy żądania władz są zgodne z prawem. Amazon powołuje się na ochronę prywatności swoich klientów.
– Najlepszym dla nas scenariuszem będzie stwierdzenie, że prośba taka narusza prawa mieszkańców stanu – stwierdziła Mary Osako, rzecznik Amazonu. Władze stanu odmówiły jakiegokolwiek komentarza w sprawie.
Amazon przyznał, że wcześniej udostępnił tylko kody pocztowe miejsc, do których wysłał przesyłki. Władze oczekują jednak pełnych nazwisk oraz adresów. Księgarnia nie ma w tym stanie swojego magazynu, dlatego nie płaci 5,75 proc. podatku od każdej przesyłki, czym tłumaczona jest nagła akcja.
Przed trzema laty kilka amerykańskich stanów starało się uzyskać od Amazonu dane tysięcy klientów, którzy kupowali tam książki. Powstrzymał je wyrok sądu.