Pisarze na wakacjach

Maria Dąbrowska i Anna Kowalska odpoczywały w Sopocie, Zygmunt Mycielski urlopował i komponował w Nieborowie, Anna Iwaszkiewiczowa kurowała się w Rabce i ukochanej Ustce.

Publikacja: 08.08.2014 12:13

Pisarze na wakacjach

Foto: materiały prasowe

Pisarze i intelektualiści tworzący w PRL byli stałymi bywalcami domów pracy twórczej w Zakopanem, Sopocie, Oborach. Jarosław Iwaszkiewicz uwielbiał wyjeżdżać do Sandomierza, w którym co roku powstawały ważne opowiadania i powieści, a przede wszystkim wyjątkowe listy.

Jarosław Iwaszkiewicz należał do grona najczęściej podróżujących pisarzy. W latach 50. i 60., kiedy otrzymanie paszportu było wyzwaniem, korzystał z licznych delegacji i wyjazdów służbowych, by wyrwać się z domu. Kongresy pisarzy, spotkania Komitetów Obrońców Pokoju oznaczały kilkudniowe zamknięcie w salach obrad, zakrapiane kolacje i dziesiątki wypalonych papierosów. Przynosiły raczej zmęczenie niż inspirację. Dla złapania oddechu, a może przede wszystkim, żeby spokojnie pomyśleć i popisać uciekał do Sandomierza i na Sycylię. Drogi Zygmuncie, Bardzo jestem ciekawy twoich opowiadań o Paryżu i nastroju, w jakim wrócisz. Ja wyjadę15-go na pewno do Sandomierza trochę popisać i wyspać się– potem wrócę i bardzo chce?, abyś na parę dni przyjechał na Stawisko – chyba będziesz to mógł zrobić w lipcu lub sierpniu? (...) Hania wróciła znad morza, Morrisowie przyjeżdżają, delegacja wyjechała do Colombo, bzy przekwitły, akacje zaczynają, wino pachnie na balkonie, że może udusić. Spokój, spokój, prawie szczęście. Jarosław.

W Sandomierzu powstawały najważniejsze utwory, m.in. „Tatarak", „Kochankowie z Marony", częściowo „Sława i chwała". Wakacje były okazją do zapisywania kolejnych stron dziennika, pozwalały także przelewać na papier listowy dręczące pisarza niepokoje. Iwaszkiewicz napisał tak wiele listów, że wraz z podziwem dla jego systematyczności pojawia się zdumienie ogromem pracy, jaką wkładał w codzienne prowadzenie korespondencji - z najbliższymi, przyjaciółmi, kolegami po piórze, wydawcami. W archiwum pisarza na Stawisku na odkrycie czeka kilkadziesiąt kilogramów wciąż nieopracowanej korespondencji. W tomie „Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografia" publikowana po raz pierwszy korespondencja pisarza zajmuje wyjątkowe miejsce. Są wśród niej listy dotyczące spraw codziennych jak te adresowane do sekretarza Szymona Piotrowskiego: Sandomierz, 8.VII.64 Szymonie kochany – niepokoje? się trochę o Ciebie, bo wyjechałeś w taka? burze? i jak tam była ta jazda, jeszcze z tym objazdem! Ja pierwsze dni wydycham z siebie zmęczenie i zdenerwowanie, ale dwa dni to niewiele na takie pokłady przeżyć. Widzę to po snach, śnią mi się moje siostry, to posiedzenia, to zebrania – jednym słowem wszystko, co mnie wymaglowało w ostatnich czasach. Wy sobie nie bardzo zdajecie sprawę (moja żona wcale), jak to wszystko zraniło mnie głęboko i jak bardzo utrudnia życie, codzienne z?ycie, ka?panie sie?, golenie, s?niadanie i spanie . Cóz? na to poradzic?? Trzeba trwać, a to w moim wieku najtrudniejsze.

Jednym z ważnych adresatów Iwaszkiewicza, z którym korespondował przez kilkadziesiąt lat, do śmierci 1980 roku był kompozytor Zygmunt Mycielski. Przyjaciele pisali do siebie o codziennych zmartwieniach, ale także dyskutowali o polityce, ważnych wydarzeniach kulturalnych i społecznych. Wiele z listów powstało właśnie dzięki częstym podróżom pisarza. Rozdzielenie pozwalało tęsknić, mówić otwarcie oraz relacjonować przeżycia z zagranicznych wycieczek. Drogi Zygmuncie! Może Ci się przyda to palto. Ja mam inne. Ono jest ciepłe, zagraniczne i chyba dobre na Ciebie. Lepszego nie mogę... A jak z forsą? Moja bursa otwarta dla Ciebie. Na razie jutro jadę do Helsinek. To straszne. W listach było miejsce na rozmyślania, podejmowanie tematy najważniejszych – czasem natury filozoficznej, czasem analizy krytycznoliterackie czy refleksje muzyczne. Iwaszkiewicz tak pisał do swojej serdecznej przyjaciółki Heleny Cahn-Caselli, francuskiej pianistki i akompaniatorki : Droga Heleno, (...)Odnalazłem w Zakopanem bardzo ważny zeszyt z notatkami i nutami Karola. Spisywał je z natury, słuchaja?c s?piewów i przypatruja?c sie? tan?com Górali, z?eby póz?niej wykorzystac? to w swoich Harnasiach. Zeszyt kupiony zreszta? w Nowym Jorku i zaczynaja?cy sie? bardzo skomplikowanym szkicem – sa?dze?, z?e musi byc? to fragment Króla Rogera, z którego póz?niej Karol zrezygnował.

Z lektury korespondencji Jarosława Iwaszkiewicza wyłania się portret człowieka niebanalnego, o szerokich horyzontach i otwartym sposobie myślenia. Listy pisane z Sandomierza, Rabki, Helsinek, Rzymu czy Moskwy czasem są pełne przemyśleń i wątpliwości, czasem zaskakująco dowcipne, anegdotyczne i lekkie. A jednocześnie zaskakująco aktualne, jeśli chodzi o postrzeganie i świata relacji międzyludzkich.

Cytaty zaczerpnięto z książki:

„Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografia" pod redakcją Anny Król (premiera: czerwiec 2014).

O Jarosławie Iwaszkiewiczu, jednym z najważniejszych polskich pisarzy XX wieku, opowiadają najbliżsi oraz literaturoznawcy najmłodszego pokolenia. Świeże spojrzenie na biografię „wielkiego Iwaszkiewicza" biegnie w poprzek przyjętym kanonom i schematom. Każda z trzech części przynosi zaskakujące informacje na temat „najbardziej rozpracowanego", a jednocześnie nieoczywistego i intrygującego twórcy ostatniego stulecia. Znajdują się w niej migawki z życia osobistego, rozmowy o sprawach dotychczas przemilczanych i anegdoty przypominane przez najbliższych.

„Spotkać Iwaszkiewicza. Nie-biografia."

Pod redakcją Anny Król

Wilk & Król Oficyna

Wydawnicza Premiera: czerwiec 2014

Autorzy: Justyna Sobolewska, Ludwika Włodek, Radosław Romaniuk, Robert Papieski, Małgorzata Zawadzka, Piotr Mitzner i Anna Król.

Pisarze i intelektualiści tworzący w PRL byli stałymi bywalcami domów pracy twórczej w Zakopanem, Sopocie, Oborach. Jarosław Iwaszkiewicz uwielbiał wyjeżdżać do Sandomierza, w którym co roku powstawały ważne opowiadania i powieści, a przede wszystkim wyjątkowe listy.

Jarosław Iwaszkiewicz należał do grona najczęściej podróżujących pisarzy. W latach 50. i 60., kiedy otrzymanie paszportu było wyzwaniem, korzystał z licznych delegacji i wyjazdów służbowych, by wyrwać się z domu. Kongresy pisarzy, spotkania Komitetów Obrońców Pokoju oznaczały kilkudniowe zamknięcie w salach obrad, zakrapiane kolacje i dziesiątki wypalonych papierosów. Przynosiły raczej zmęczenie niż inspirację. Dla złapania oddechu, a może przede wszystkim, żeby spokojnie pomyśleć i popisać uciekał do Sandomierza i na Sycylię. Drogi Zygmuncie, Bardzo jestem ciekawy twoich opowiadań o Paryżu i nastroju, w jakim wrócisz. Ja wyjadę15-go na pewno do Sandomierza trochę popisać i wyspać się– potem wrócę i bardzo chce?, abyś na parę dni przyjechał na Stawisko – chyba będziesz to mógł zrobić w lipcu lub sierpniu? (...) Hania wróciła znad morza, Morrisowie przyjeżdżają, delegacja wyjechała do Colombo, bzy przekwitły, akacje zaczynają, wino pachnie na balkonie, że może udusić. Spokój, spokój, prawie szczęście. Jarosław.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski