Odcienie bieli

Jak na aktorkę teatralną przystało, zauroczyły ją deski. Znajomi mówili, że zwariowała, bo mieszkanie kupiła w dwa dni, nie oglądając się na inne oferty

Publikacja: 19.03.2008 10:14

Odcienie bieli

Foto: Rzeczpospolita

Red

To była szybka akcja – przyznaje Anna Nykowska, wnuczka mistrza polskiej szkoły teatralnej Erwina Axera. Szerokie masywne deski na kuchennej podłodze, dziś wycyklinowane i starannie wybielone olejem, przesądziły o kupnie właśnie tego mieszkania. Sugestie robotników, którzy twierdzili, że szpecą wnętrze, bo szpary między nimi są za szerokie, a deski nierówno położone, zignorowała. Obok stolarki okiennej, starych drzwi i stylowych mosiężnych klamek tylko te deski przetrwały rewolucję wnętrza, jakiej w dwa i pół miesiąca dokonała wraz z Janem Duszyńskim, kompozytorem, absolwentem warszawskiej Akademii Muzycznej i nowojorskiej Julliard School.

Koncepcji urządzania wnętrza było ze 40, ale zasada jedna. Jak mówią, potrzebowali wytchnienia. Śniła im się sterylna, niemalże kliniczna biel. – Chodziło nam o szwedzką czystość i ascezę, taką skrajną, na dużej nasłonecznionej powierzchni – tłumaczy Jan. – Po nużącym serialu, jakim było wynajmowanie kolejnych mieszkań, w których można było jedynie zmieniać kolory ścian, nareszcie mogłam zrealizować swoją wizję. Pożegnać się z klaustrofobicznym nasyceniem barw – dodaje Anna. Cały projekt, który wymyślili sami, zyskał aprobatę znajomej architektki. Szefowi ekipy remontowej, z zamiłowania etnologowi i fotografowi artystycznemu, Anna kazała wyburzyć dwie ściany, a z tej w kuchni zdrapać tynki, by wydobyć surowość cegły. Oskubaną ścianę potem pokryła jednak bielą. O tym, że i ta ściana nie poszła pod młot, zadecydowały przechodzące przez nią przewody wentylacyjne i kominiarskie.

Sypialnię aktorka urządziła w pokoju sąsiada. Po prostu odkupiła go od niego. W miejscu wąskiego korytarza powstała nowa kuchnia powiększona o przestrzeń zlikwidowanej i przeniesionej o parę metrów toalety. Bawialnia dla dzieci sąsiaduje z tak zwaną prywatną oazą gospodarzy: salą kinową, czytelnią i salonem rekreacyjnym w jednym. W dawnej służbówce, nieopodal pralki w kuchni, swoją muzykę do etiud filmowych, produkcji telewizyjnych i spektakli teatralnych, w których gra Anna, komponuje Jan.

Po białej rewolucji przyszedł czas na wprowadzenie koloru. Zwłaszcza w pokoju Anielki, największym

W trzypokojowym 90-metrowym słonecznym mieszkaniu na czwartym piętrze przedwojennej kamienicy dominuje biel. Nie jest jednak kliniczna. Po dokonanej na początku urządzania mieszkania białej rewolucji przyszedł czas na ewolucję kolorów. W przedpokoju Anna sama położyła tapety w żółte żonkile. – A może to słoneczniki? – nie jest pewna, co to za gatunek kwiatów. Nad drzwiami wejściowymi umieściła plakat ze 100 sympatycznymi włóczęgami z laskami. – Miałam 12 lat, kiedy go kupiłam w północnej Karolinie. Ujęły mnie uśmiechnięte sobowtóry Charliego Chaplina – opowiada Anna.

Gdy już zrezygnowała z wyłącznie czystej bieli, pojawiła się myśl o przedmiotach – bez tendencji do zagracania. Obrazy – prace dyplomowe na Akademii Sztuk Pięknych Joanny Bębenek, które podarowała jej na urodziny, znalezione na śmietniku fotele, które dała do obicia na pomarańczowo tapicerowi, wyszukany na pchlim targu na Kole stary żyrandol, który wielu powiesiłoby w salonie, a tu znalazł swe miejsce nad prysznicem.

W dziecięcym pokoju Anielki – największym, do którego podczas wojny spadła z samolotu bomba, armia lalek i pluszaków, stos zabawek i rzędy bajek mają otoczenie różowe. Obok starej rodzinnej szafy, którą gospodyni pomalowała biało-różowym podkładem pod kafelki, naiwny malunek Anielki oprawiony w krwistoczerwoną drewnianą ramę wprawia nawet gości w bajkowy nastrój.

Sypialnia Anny i Jana z wyjątkiem kawałka ściany wyłożonej brązową tapetą jest biała. Pod lodowymi luksusami, jak nazwali kupiony na Allegro masywny żyrandol z lat 70. złożony z dziesiątków szklanych sopli, biały parkiet wydaje się niemal grafitowy. Na zasadzie kontrastu z blaskiem sopli i dużych szaf ściennych, przypominających gigantyczne lodówki. W sypialni rodziców jest też łóżeczko półtorarocznego Henia. Rzecz jasna, białe.

– Gości przyjmujemy w kuchni, przy tym bardzo prostym szwedzkim białym stole z Ikei – mówi Anna. Kuchnia najpełniej odzwierciedla początkową wizję gospodarzy i jej ewolucję. Industrialny okap, pokryty inoksem sprzęt AGD i dobrane, surowe – ale przekornie czarne – krzesła kontrastują, wraz z akwarelą na ścianie, ze śnieżnym klimatem kuchni.

– Doszliśmy do pewnej ostateczności – mówią gospodarze. Wizja wnętrza naszego mieszkania może wydawać się zimna. Ale bardzo łatwo tu się sprząta – konkluduje Anna.

To była szybka akcja – przyznaje Anna Nykowska, wnuczka mistrza polskiej szkoły teatralnej Erwina Axera. Szerokie masywne deski na kuchennej podłodze, dziś wycyklinowane i starannie wybielone olejem, przesądziły o kupnie właśnie tego mieszkania. Sugestie robotników, którzy twierdzili, że szpecą wnętrze, bo szpary między nimi są za szerokie, a deski nierówno położone, zignorowała. Obok stolarki okiennej, starych drzwi i stylowych mosiężnych klamek tylko te deski przetrwały rewolucję wnętrza, jakiej w dwa i pół miesiąca dokonała wraz z Janem Duszyńskim, kompozytorem, absolwentem warszawskiej Akademii Muzycznej i nowojorskiej Julliard School.

Pozostało 86% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla