Stara tradycja głosi, że szparagi mogą być gotowe do zbierania począwszy od dnia świętej Hildegardy, czyli 13 kwietnia. Oczywiście, raz wiosna przybywa szybciej, niekiedy później i wtedy na ten warzywny rarytas trzeba poczekać ciutkę dłużej.
Kto zbierze w Niemczech szparagi? – pyta właśnie dramatycznie portal Deutsche Welle? To jedna z najcięższych prac rolnych, w której wyspecjalizowali się przede wszystkim Polacy. Z naszego kraju rekrutuje się 80 proc. zbieraczy. Stawki wynoszą od 4,5 do 6 euro brutto za godzinę. Tymczasem mocna złotówka i słabsze euro powoduje, że praca w Niemczech przestaje być opłacalna. Jak dotąd zarejestrowano tylko sto tysięcy zbieraczy. Hodowcy biją na alarm, że potrzeba ich aż trzy razy tyle. Oznaczać to może, że wielu szparagów nie będzie komu wyrwać z ziemi i ich ceny pójdą w górę.
Lepiej wyskoczyć do Berlina nie po to, by szparagi zbierać, ale by się nimi delektować. Zobaczyć, jak berlińskie restauracje prześcigają się w reklamowaniu specjalnego menu szparagowego. A szparagowy karnawał trwa aż do 24 czerwca – daty, która tradycyjnie wyznacza koniec kulinarnego szaleństwa.
Skąd jednak właśnie nad Szprewą tak rozwinięty jest kult tego warzywa? Jak wiele specjalności berlińskiej kuchni, szparagi przybyły do Brandenburgii wraz w hugenotami.
Ci uchodźcy religijni z Francji, gdzie Ludwik XIV w 1685 roku cofnął edykt tolerancyjny, najliczniej osiedlili się właśnie w Berlinie i innych miastach ówczesnych marchii brandenburskiej. Francuscy przybysze mimo swej religijnej kalwińskiej surowości byli przyzwyczajeni do urozmaiconej kuchni. A warzyw, do jakich przyzwyczaili się w La Belle France, na brandenburskich piaskach nikt dotąd ani nie znał, ani nie hodował.