Z okazji 25-lecia Londyńskiego Fashion Week Sarah Brown, żona brytyjskiego premiera Gordona Browna‚ wydała przyjęcie‚ na które zaprosiła najsłynniejsze modelki i projektantów. Przyszli Naomi Campbell‚ Natalia Wodianowa‚ Vivienne Westwood. Srebrne gody obchodził w zeszłym roku paryski tydzień pret-a-porter‚ trochę starszy brat londyńczyka. New York Fashion Week‚ najmłodsze dziecko w rodzinie wielkich pokazów mody, ma lat zaledwie 18.
Własny tydzień mody mają dzisiaj Düsseldorf‚ Hongkong‚ Tokio‚ Madryt‚ Moskwa‚ Berlin. W kolejce czekają Amsterdam‚ Zagrzeb‚ Kuala Lumpur‚ Istambuł‚ Oslo. Ale liczą się naprawdę tylko cztery: Paryż‚ Londyn‚ Mediolan‚ Nowy Jork‚ w takiej właśnie kolejności. I tam na wysokich obrotach odbywa się produkcja trendów. Nawet jeśli przyjąć‚ że wśród 200 najważniejszych pokazów mody w tych właśnie czterech stolicach trendy wyznacza 40 największych marek‚ będzie tego ponad setka.
Informacji o trendach nie brakuje‚ ale co z nimi zrobić? Jak się ubrać? Czym jest dzisiaj elegancja i czy w ogóle coś takiego jeszcze istnieje? Mogliby tego uczyć w szkołach‚ ale jak uczyć czegoś‚ co zmienia się co pół roku? Chyba że będzie to język rozszyfrowywania kodów. Nawet zawodowcy nie mogą się w tym połapać. Jak ktoś pyta mnie‚ jakie w tym roku modne są spodnie‚ mogę odpowiedzieć‚ że: 1. wąskie rurki, 2. dzwony, 3. szerokie z zakładkami, 4. pumpy, 5. bryczesy. No to jaka właściwie jest moda?
Nic dziwnego‚ że wskazówek ludzie szukają dzisiaj nie u projektantów. Szukają ich u innych ludzi. Przede wszystkim u gwiazd i modelek‚ o czym pisałam w „Rz” w zeszłym roku. Ale także u zwykłych ludzi obdarzonych tym rzadkim instynktem elegancji‚ który podpowiada‚ co z czym zestawić‚ co do czego pasuje‚ w jakich proporcjach i kolorach. Pomysły z podiów mody‚ gdzie wszystko jest sztucznie wypreparowane, coraz mniej nas obchodzą. Odpowiedź znajdujemy w coraz bardziej popularnych blogach tzw. streetfashion‚ mody ulicznej. Są ich setki‚ większość niewarta uwagi. Pokazują po prostu to‚ co każdy widzi, stojąc na przystanku autobusowym. Ale jest wśród nich jeden‚ który wyprzedza wszystkie inne o tysiąc długości.
Www.thesartorialist.blogspot.com (po angielsku sartor znaczy krawiec) Amerykanina Scotta Shumana przyjmuje 7 tysięcy wizyt dziennie‚ 2 miliony rocznie. To więcej niż ma czytelników jakikolwiek tradycyjny papierowy magazyn. Nic dziwnego‚ że jego autor został uznany przez tygodnik „Time” za jedną ze 100 najbardziej wpływowych osób w modzie.