Z opadów deszczu w Londynie, największych od roku 1929 r. , niezadowoleni byli wszyscy z wyjątkiem firmy Burberry‚ producenta płaszczy‚ który wbrew logice urządza pokaz w Mediolanie. Tak już jest w globalnym mikrokosmosie mody. Włosi wystawiają w Nowym Jorku‚ Anglicy lecą do Mediolanu‚ a kto się załapie funduje sobie pokaz w Paryżu.
Kolekcja Christophera Baileya‚ projektanta w Burberry (Thomas B. ‚ założyciel, od 100 lat na wiecznych łowiskach), zainspirowana była ogrodami. Raczej ogrodnikami‚ którzy zawsze są troszkę ubłoceni. Ale błotniste plamy nie zaszkodziły szaro-srebrzysto-beżowym sukienkom i płaszczom Burberry Prorsum.
[srodtytul]Paryskie tradycje[/srodtytul]
Wreszcie Paryż. Największe nazwiska – Chanel‚ Dior‚ Yves Saint-Laurent – to nieboszczycy prosperujący świetnie dzięki młodszym projektantom. Lagerfeld po raz enty przetwarza ikonografię Mademoiselle Chanel. W XIX-wiecznym Grand Palais odtworzył fasadę sklepu przy ulicy Cambon. Brakowało tylko Coco w białych rękawiczkach. Ten 75-latek, który w zeszłym roku wybrał za muzę zaćpaną Amy Winehouse‚ teraz wraca do lat uroczej przeszłości. Czarno-biała kolekcja to znów tweedowe żakiety i płaszcze‚ szyfonowe bluzki‚ perły.
Rzecznikiem kobiet w Paryżu jest Belg Dries van Noten. Wyznacza kierunki, a jednocześnie szyje ubrania‚ które można nosić. Proste‚ swobodne. Sylwetka lat 80. jest tu oczywista – wszystko luźne‚ zwłaszcza ramiona. Szerokie spodnie‚ kurtki‚ płaszcze‚ jedwabne sukienki ozdobione dużą biżuterią. Kolory biały, czarny i trochę pomarańczowego. To będzie kolor lata.
Ci‚ którzy nie mieli zaproszenia na pokaz holenderskiego duetu Victor & Rolf‚ mogli go obejrzeć na wideo w Internecie‚ bez tłoku i spóźnień. Podobno zmontowanie filmu kosztowało nie mniej niż organizacja pokazu.