W ciągu ostatnich czterech lat liczba ośrodków jogi w naszym kraju się podwoiła. Obecnie działa ich już ponad 100, głównie w dużych miastach. Sesje jogi włączane są też do programów w klubach fitness. Jogini ćwiczą nie tylko w salach. Od wiosny do jesieni także na morskich plażach, górskich polanach, nad jeziorami.
W tym roku ogromnym zainteresowaniem cieszyły się wakacyjne obozy z jogą. Wiele osób po raz pierwszy zetknęło się na nich z asanami, czyli pozycjami ciała.
– Zapaliłam się do asan od pierwszych zajęć. Nie miałam pojęcia, że wykręcanie ciała na różne sposoby może dawać tyle radości. Wróciłam zrelaksowana i zaraz zapisałam się do szkoły jogi – wspomina Klaudia Góralczyk, studentka biologii.
Szkoły prześcigają się w pomysłach, jak zachęcić nowicjuszy, ale też nie zamęczyć na takich wyjazdach ćwiczeniami (1,5-godzinne sesje przed południem i wieczorem). Dlatego wprowadzają do programu dodatkowe atrakcje: kuchnię wegetariańską, tańce, ajurwedę, latem wycieczki rowerowe i spływy kajakowe, zimą – górskie wędrówki, a nawet „Sylwestra z jogą”.
– Takie wyjazdowe warsztaty to świetna okazja, by spróbować jogi. Ćwiczenia w zintensyfikowanej dawce pozwalają poruszyć wszystkie zaniedbane grupy mięśni, z których istnienia nawet nie zdajemy sobie sprawy – mówi Karol Zarembski, dyplomowany instruktor, z zawodu nauczyciel geografii.