Teraz jednak żarty się skończyły – fani Mahendry Singha Dhoniego, najsłynniejszego krykieciarza Indii, postanowili wybudować mu... świątynię.
Budowa ruszy jeszcze w tym miesiącu we wschodnioindyjskim Ranchi, rodzinnym mieście Dhoniego. Centralnym elementem świątyni będzie biały, marmurowy posąg gwiazdora. Uzupełnieniem będą kamienne reliefy, podobne do tych przedstawiających Sziwę, Wisznu czy Brahmę – najważniejsze bóstwa hinduizmu. Ich tematem będzie jednak Dhoni grający – symbol indyjskiego sukcesu sportowego.
Rodacy uwielbiają go za sukcesy na mistrzostwach świata. – Jest bogiem krykieta – powiedziała portalowi Ananova.com Jitendra Singh, szefowa fanklubu Dhoniego. – Będzie tak czczony, jak inni bogowie są czczeni w świątyniach – wyjaśniła.
Sam Dhoni odcina się od swojego kultu. Tłumaczy, że kocha swoich fanów, ale tym razem nieco przesadzili.
To nie pierwszy przypadek deifikacji gwiazdy sportu. W 2000 r. powstał w argentyńskim Rosario Kościół Maradony, uznający dzień narodzin słynnego piłkarza za początek ery, a przeprowadzony z nim wywiad rzekę za „pismo święte”.