Taka historia: „Siedzą dwie słonice nad brzegiem basenu i jedna pyta drugą: idziesz się kąpać? Nie mogę, mam okres – odpowiada tamta. Jak to, dziwi się pierwsza, nie używasz owiec?”. To kawał z „Małej książki o miesiączce” szwedzkiej autorki Marie Oscarsson. Ma wyjaśniać nastolatkom kwestie związane z dojrzewaniem.
Michał Czernuszczyk:
Wbrew pozorom ten kawał świadczą o tym, że autorka jest spostrzegawczą i otwartą osobą. I że odnosi się do rzeczywistości, czyli również do wulgarnej czy wyśmiewanej części mówienia o dojrzewaniu. Dlatego obok wyczerpujących informacji na temat dojrzewania seksualnego dziewczyn zamieściła również na jednej ze stron niewybredne dowcipy.
Wydaje się, że ta książeczka opisuje naprawdę wiele aspektów dotyczących tego trudnego tematu. Odważnie, wręcz bezpruderyjnie (co pewnie może wprawić czytelnika w zakłopotanie) omawia kwestie, które przecież są dla dorastających dzieciaków i ich rodziców niezmiernie ważne.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że dojrzewaniu towarzyszą żarty, często wulgarne albo gmatwające sprawę. Taka jest rzeczywistość, tak się często o tym mówi.