[b]ŻW: Rozmawiamy tuż przed twoim ostatnim tygodniem pracy w tym roku. Co czujesz – ulgę, zadowolenie, satysfakcję?[/b]
Gaba Kulka: Bardzo się cieszę, że będę mieć teraz chwileczkę oddechu. To bardzo potrzebne, żeby się zregenerować.
[b]Musisz mieć dosyć choćby tego, że przy każdej kolejnej płycie ktoś cię odkrywa. Tak jakbyś wcześniej nie pracowała na reputację.[/b]
Ta sytuacja mnie nie denerwowała, raczej się z niej śmiałam. To naturalne, że poniżej pewnej granicy widzialności i słyszalności jest się zawsze kimś nowym. A w końcu bycie debiutantką przez parę lat przedłuża muzyczną młodość. Sprawy z dwiema płytami, które wyszły w tym roku, potoczyły się tak dobrze, że raczej nie będę więcej „debiutować”.
[b]To prawda, różnica jest diametralna. Teraz o płytach młodych, zauważonych w tym roku wokalistek, takich jak Julia Marcell czy Natalia Fiedorczuk, mówi się w kontekście Gaby Kulki.[/b]