Ben Mono tworzy, stosując oszczędny styl. Nie słychać, żeby sprawiało mu radość zbyt wiele dźwięków w jego kompozycjach.
Na imprezach nie jest tak radykalny jak na swoich albumach. W myśl elementarnej zasady didżejów, że na parkiet trzeba wyciągnąć dziewczyny, wtedy impreza się rozkręci, gra właśnie taką muzykę.
Stanowczo odszedł od bit-hopu, którym jeszcze dwa lata temu był zafascynowany. Dziś kieruje się ku syntezatorowemu electro house, jak ostatnio w “Jesus Was A BBoy” (pierwotnie, na albumie sprzed trzech lat, była to ciężka, rapowa kompozycja). Jednym słowem czasy, kiedy w jego muzyce dominował hip-hop, chyba odeszły na dobre.
Ben Mono przyjeżdża na zaproszenie składu Pompon Night (Mike Polarny, Hory), którzy również grają funky, jazz, przy czym potrafią użyć disco czy d’n’b. Style zestawione z soulowym wokalem są jak woda i ogień – pełne sprzeczności, ale świetnie brzmią.
[i] Ben Mono, Mike Polarny, Hory, Dtekk, Powiększenie, ul. Nowy Świat 27, bilety: 10 zł, piątek (26.03), godz. 22[/i]