Reklama

Bułka do starcia, chleb do ognia

Jeśli ktoś mi powie, że nigdy nie wyrzucił kilku nadgniłych marchewek kupionych na wszelki wypadek, temu jestem gotowa upiec tartę cytrynową z bezą

Publikacja: 26.03.2010 23:59

Bułka do starcia, chleb do ognia

Foto: archiwum prywatne

Bo była promocja, bo były takie dorodne, bo na pewno się przyda – wymówek i powodów, dla których w chłodziarce ląduje więcej jedzenia, niż potrzeba, nie brakuje.

I tak, choć jedzenie lubię i szanuję i raczej nie wrzucam do koszyka wszystkiego, co popadnie, zdarzało mi się to i owo wyrzucać.

Gdy byłam mała, mieszkałam w domu z ogrodem. W ciemnym zakątku tego ogrodu znajdował się kompostownik, a w nim skorupki jajek i obierki od ziemniaków, napoczęte i zapomniane dżemy, zwiędła sałata. Kompost szedł na grządki z pietruszką, jarmużem i pomidorami, więc wielkiej marnacji nie było, odpadki się przydawały.

No dobrze, opcja z kompostownikiem jest raczej niszowa (choć wcale nie trzeba mieć ogródka, w USA można kupić minikompostowniki balkonowe!). Ale weźmy takie resztki z obiadu. Zamiast wyrzucać, można je poddać kuchennemu recyklingowi. Kawałeczki z pieczeni – do kanapek, chlebków pita czy tortilli; niedojedzone gotowane ziemniaki – na kluski, kopytka, do zapiekanki. Zeschniętą babkę drożdżową można pokroić w plastry i przerobić na francuskie tosty lub bread and butter pudding.

Więcej pomysłów na powtórne wykorzystanie resztek można znaleźć choćby na stronie Federacji Polskich Banków Żywności [link=http://www.niemarnuje.pl]www.niemarnuje.pl[/link]. Prócz przepisów i porad dotyczących przechowywania poszczególnych produktów jest tam naprawdę ładnie zrobiona aplikacja do pobrania na komputer, która pomaga wyszukiwać przepisy kulinarne według tego, co zalega nam w lodówce i szafkach.

Reklama
Reklama

Skoro mówimy o resztkach, to jednej rzeczy chyba wyrzucić bym nie umiała – chleba. Gdy utylizuję w otchłani kosza twarożek, który zamienił się w antyk, też czuję wyrzuty sumienia. Ale gdybym miała wyrzucić chleb, byłoby mi podwójnie głupio. Nie, nie byłam wychowana w konserwatywnym domu, ale chleba się nie wyrzucało – był dla ptaków albo dla parki królików naszego sąsiada. Z suchej kajzerki robiło się domową bułkę tartą.

W niektórych domach resztki chleba się paliło, wrzucało do pieca. Chleb to symbol, a symbole nie powinny lądować na dnie kosza na odpadki.

Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama