[b]Zobacz - [link=http://www.rp.pl/artykul/9145,459968_Oczarowuje_czy_rozczarowuje_.html]Pro i Kontra na tv.rp.pl[/link]
Czytaj - [link=http://www.rp.pl/artykul/275010,445903_Moje__piosenki_filmowe.html]Moje piosenki filmowe[/link][/b]
Nie próbuje na siłę śpiewać w tak modny obecnie „czarny” sposób, pełen ozdobników i obiegników, choć ma ku temu techniczne możliwości. Klasyczne aranżacje z przewagą akustycznych instrumentów, użyciem organów Hammonda, dęciaków i subtelnej elektroniki, żadnych wycieczek w stronę hip-hopu – to wszystko sprawia, że Dąbrowska brzmi trochę jak z innej epoki. I sięga do klasyki piosenki, np. po przepiękną „Kiedy mnie już nie będzie” Agnieszki Osieckiej, „Charlie, Charlie” grupy A Camp czy „Radość najpiękniejszych dni” z repertuaru Anny Jantar.
A jej ostatnia, wydana w tym roku płyta „Ania Movie” zawiera filmowe covery, między innymi „Sounds of Silence” Simona & Garfunkela, „Strawberry Fields Forever” The Beatles, „Bang Bang” Sonny & Cher i „Silent Sigh” Badly Drawn Boya.
Wokalistka zapowiada, że powoli kończy wycieczki w przeszłość. – Trochę zrobiło mi się za bezpiecznie w miejscu, w którym jestem muzycznie. Zaczynam się nudzić i muszę coś zmienić w swojej drodze muzycznej – mówiła w jednym z wywiadów.