W słynnym katalońsko-francuskim kurorcie winiarskim Banyuls-sur-Mer w regionie Roussillon‚ leżącym nad morzem i tuż pod Pirenejami, należy koniecznie odwiedzić sklepik Barbarine. Są w nim przetwory z... owoców opuncji‚ czyli figi indyjskiej. To ewenement na skalę światową. Opuncje rosną dziko w Europie tylko w Pirenejach. Sklep znajduje się przy głównym deptaku‚ niemal na plaży. Trzeba się jednak bacznie rozglądać‚ bo stoi tyłem do głównej ulicy‚ przy małym parkingu.
[srodtytul]Dziurawa furgonetka [/srodtytul]
Wydawało mi się‚ a właściwie byłem pewien‚ że moje życie dobiega kresu. Z zawrotną prędkością pędziłem z Patricią Barthas wąską, spadzistą i do bólu nierówną drogą po pirenejskich bezdrożach. Moja towarzyszka odpalała papierosa od papierosa i nie przestawała mówić‚ a ja, widząc przez dziury w podłodze kamienie, trzymałem się framugi zapadniętego okna furgonetki, modląc się o postój. Przerażony‚ że sam sobie zafundowałem taką śmierć.
Przez dwa lata starałem się dotrzeć do właścicielki Barbarine‚ bo wśród znawców to postać niemal kultowa. I nieprzewidywalna‚ czego sam doświadczyłem. W dodatku mówi zupełnie niezrozumiałą mieszanką katalo-franko-hiszpańską.
Opuncje rosną dziko wysoko w górach i są częściowo chronione. Jedyny dostęp do nich po stronie francuskiej ma około 60-letnia, samotna‚ nieco zdziwaczała kobieta, Patricia Barthas – największa specjalistka w Europie od tego gatunku kaktusów. Tylko ona wie‚ jak się z nimi obchodzić‚ jak je chronić i rozsadzać. Potrafi rozpoznawać ich choroby‚ usuwać bezużyteczne rośliny‚ propagować te najlepsze w danym miejscu.