- W Polsce mamy wiele festiwali reklamy, ale nikt dotąd nie zainteresował się słabszymi projektami. Chcemy wskazać na błędy i pokazać obszary, w ramach których polski, i nie tylko polski, design mógłby się rozwijać- mówi prof. dr hab. Michael Fleischer, przewodniczący kapituły konkursowej oraz pomysłodawca całego przedsięwzięcia.
Chamlety będą przyznawane w pięciu kategoriach: najgorszy film reklamowy, najgorsza reklama zewnętrzna, najgorsza reklama prasowa, najgorszy program communication design i najgorsza reklama społeczno - polityczna.
- Większość konkursów, czy festiwali rozstrzygana jest przez bardzo hermetyczne środowisko jurorów, stąd pomysł na zebranie grupy naukowców i specjalistów rynkowych. W kapitule konkursu zasiadają m.in. Dirk Henkelmann - Creative Director TBWA, prof. Michael Fleischer - twórca ogólnej teorii komunikacji, prof. Dariusz Doliński - niekwestionowany autorytet w dziedzinie psychologii społecznej i reklamy - mówi Mariusz Wszołek, współorganizator festiwalu.
Festiwal, realizowany przez Zakład Projektowania Komunikacji Uniwersytetu Wrocławskiego i organizację naukową projekt.design, przy współpracy z szkołą wyższą psychologii społecznej we Wrocławiu spotkał się z niezwykłym odzewem. - W kilka tygodni otrzymaliśmy już 200 najgorszych projektów - cieszy się Wszołek. Największą popularnością cieszą się filmy reklamowe i billboardy. Niektóre można obejrzeć na [link=http://pl-pl.facebook.com/photo_search.php?oid=131576736879924&view=all]facebooku[/link]. Celem festiwalu nie jest wyszydzanie czy wyśmiewanie autorów reklam, ale wskazanie na pewne niedoskonałości i cyniczne podejście firm reklamowych do nieświadomych klientów - podkreśla.
Jak jednak zauważa organizator, do tej pory nie nadeszły zgłoszenia od żadnej agencji reklamowej, choć nie zaprzecza, że festiwal może być sposobem ośmieszania konkurencji. - Branża nie jest zainteresowana festiwalem, ale odbiorcy jej produktów nie zawodzą - mówi Wszołek.