Jednak niedzielny show to nie tylko przyjemność – również misja.

Muzyka cygańska stała się nad Wisłą nurtem bliźniaczym względem disco polo, utożsamianym zatem ze złym gustem. Kal gra jednak porządnie, z szacunkiem dla eklektyzmu, jaki prezentuje przywoływany chętnie przez zespół Manu Chao, ale rezerwą dla brzmień elektronicznych. Obywa się bez charakterystycznych dla południa Serbii trąbek, zbliżając się raczej do stonowanego, o niebo bardziej wyrafinowanego bałkańskiego bluesa.

Kto chce potańczyć, oczywiście się nie zawiedzie. Widzowie porównują tempo Kala z tym znanym ze ska, utrzymując, że pod względem intensywności Serbów odnosić można śmiało do uwielbianego w Polsce Gogol Bordello.

W ramach cyklu EtnoPraga zaprezentowano już m.in. refleksyjne oblicze Maghrebu czy muzykę bałkański folklor ubrany w modne klubowe szaty. Na koniec czeka romski, tradycyjny i nowoczesny zarazem rock’n’roll. Finał może być – tak jak chciał organizator – wielki. [i] Kal, ul. Ząbkowska, wstęp wolny, informacje: tel. 22 618 41 51, niedziela (5.09), godz. 20 [/i]