Do fragmentów książki dotarł „The Times”. Według doniesień gazety Richards pisze m.in. o swojej skomplikowanej przyjaźni z Mickiem Jaggerem.
Muzycy spotkali się po raz pierwszy jako dzieci, razem chodzili do podstawówki, a w 1962 roku założyli The Rolling Stones. Richards twierdzi, że z upływem czasu ich relacje stawały się coraz bardziej napięte, a na początku lat 80. Jagger zrobił się „nie do zniesienia”. Przyczyną konfliktów był m.in. związek Micka z Marianne Faithfull.
Interesująco zapowiadają się fragmenty, w których Richards opisuje prywatne spotkania z Lennonem. „Nie sądzę, aby John kiedykolwiek opuścił mój dom w innej pozycji niż horyzontalna” – pisze, przytaczając szczegóły imprez suto zakrapianych alkoholem.
Keith otwarcie przyznaje, że przez długi czas był uzależniony od narkotyków. „Lubiłem być na dobrym haju” – wspomina.
Z heroiny zrezygnował w 1978 roku. Kokainę odstawił dopiero cztery lata temu, kiedy – będąc pod jej wpływem – spadł z palmy na Fidżi. Musiał się wówczas poddać operacji usunięcia krwiaka mózgu, a Stonesi odwołali część koncertów, m.in. w Polsce.