Półrocznemu malcowi, który pomału zaczyna smakować innych niż mleko produktów, na kolację można podać jedynie rybę, ale gotowaną na parze z warzywami, oraz np. lekką zupkę jarzynową lub delikatny barszcz. Dzieciom do drugiego roku życia nie powinno się w ogóle podawać, nawet do spróbowania, tłustych smażonych dań, wędzonych ryb, grzybów, śledzi, kapusty.
Grzyby są ciężkostrawne, nie mają żadnych wartości odżywczych i nawet jadalne mogą spowodować zatrucia czy zaburzenia pracy układu pokarmowego. Na bóle brzucha, wzdęcia, biegunkę narażamy małe dzieci, karmiąc je orzechami, miodem czy makiem. Są one ciężkostrawne, ponadto orzechami dziecko może się zakrztusić.
Niewskazane są także marynaty, bo zawarty w nich ocet może podrażniać układ pokarmowy. Trzeba też wiedzieć, że z malcem poniżej roku nie dzielimy się opłatkiem. Zawiera on mąkę pszenną (gluten). Poza tym opłatek jest bardzo cienki i zarazem ostry, może się przykleić do podniebienia, a nawet je pokaleczyć.
Dwulatek będzie mógł spróbować wigilijnych potraw, ale należy pamiętać, by podawać je z umiarem i w małych ilościach. Można mu zaproponować odrobinę kapusty bez grzybów, pierogi z kapustą, rybę po grecku, kluski z makiem czy kompot z suszu, pod warunkiem że będzie ugotowany z ekologicznych owoców, a nie z gotowych mieszanek, które są zazwyczaj konserwowane i chemicznie zabezpieczane przed zawilgoceniem.
Przestrzegam również przed częstowaniem słodyczami, a szczególnie ciastami i tortami z kremem. Są tłuste, ciężkostrawne i niezdrowe. Jeśli bardzo chcemy podać coś słodkiego, niech to będą domowej roboty ciasteczka lub ciasto drożdżowe. Na wigilijną kolację dla dziecka lepiej mieć przygotowane dania, które malec zna i lubi, bo może się okazać, że te świąteczne nie przypadną mu do gustu.