Warto posłuchać grupy dlatego, że nie istnieje chyba na krajowej scenie równie leniwy i tak niechętnie wyściubiający nos poza salę prób zespół. Działalność zaczynał wraz z pierwszą falą polskiego punka, grając obok TZN Xenny i Deutera w Rivierze Remont. Przez kolejne kilkanaście lat albo zawieszał działalność, albo grał okazjonalne jam sessions.

Dopiero w połowie lat 90. ub. wieku, po dłuższych namowach Kuby Sienkiewicza z Elektrycznych Gitar, wydał debiutancki materiał „Trawnik i Czarodzieje”, po czym... zawiesił działalność. Nadzwyczajny wzrost aktywności twórczej nastąpił na początku XXI wieku, kiedy ukazały się krążki „Sztajerska” i „Fafarafa”. Są to ostatnie namacalne efekty istnienia Trawnika, warto więc sprawdzić, jak ten osobliwy fenomen funkcjonuje na żywo.

[i] Warszawa, ul. Popiełuszki 16, godz. 20, bilety 10 zł. [/i]