Trattoria Giancarlo zajęła duży piętrowy dom położony w uliczce nieopodal trasy na Terespol. Wykorzystuje jednak zaledwie dwie salki oraz niewielki, pachnący krochmalonym obrusem pokój vipowski, do którego dociera się przez niezliczone drzwi otwierane kluczem przez kelnera.
W wystroju dominuje mieszanka stylizacji na ciepłe siedlisko i odrobiny kiczu: drewniane konstrukcje podtrzymujące strop, przecierane ściany z wmurowanymi kamieniami, zaścielone serwetą stoły i wszechobecne wizerunki demiurga tego miejsca – bądź to na obrazach, bądź na zdjęciach z możnymi tego świata. Ten daleki od modniarskiego świata sznyt to charakterystyczna cecha włoskiej trattori, czyli mniej formalnej jadłodajni. Od eleganckiej ristorante różnią ją także ceny, dużo przyjaźniejsze dla portfela i bardziej sprzyjające towarzyskim czy rodzinnym wizytom. Warto pamiętać, że w tygodniu można wpadać tu w ciemno, ale w weekend bez rezerwowania stolika się nie obejdzie.
W menu styczniowym znalazło się carpaccio z miecznika lub z tuńczyka, a dla mięsożerców – klasyczne z polędwicy wołowej. Tuńczykowe carpaccio w wersji Giancarlo to pokrojona w dość sporą kostkę świeża ryba podana na rukoli, intensywnie cytrynowa i bardzo odświeżająca. To z polędwicy jest podane tradycyjnie w supercienkich plastrach wraz z oliwą i odrobiną octu balsamicznego. Włoska ciabatta towarzysząca daniom na zamówienie jest raczej kupną bułką, a nie domowo wypieczonym chlebem, ale już focaccia, czyli podpłomyki z ciasta na pizzę, to robota miejscowa.
Niestety, ku mojemu zdziwieniu w Wesołej trzeba dopraszać się o oliwę. Czasem dostaje się ją w sprayu, a podawana do niektórych potraw kosztuje ekstra. Cóż, zwykle we włoskich knajpkach dobra oliwa leje się hektolitrami, jest obecna na każdym stoliku i w odpowiednich ilościach.
W menu znalazła się też zuppa di cipolle, czyli cebulowa, od razu mianowana przeze mnie cipolką. Polecam ją na zimowe kolacje – intensywna i gęsta, rozgrzewa naprawdę świetnie. Smaczna jest też fasolówka, zuppa di fagioli, choć wrażenia psują kwaskowate pomidory z puszki, których smak jest zbyt dominujący.