Żyjemy każdy we własnym świecie. Słowa "bezinteresowność" czy "altruizm" należą do rzadkości. Nie są to jednak wartości zapominane. Czwórka kolegów - młodych, ambitnych i pełnych pozytywnej energii postanowiła zrobić coś dla tych bardziej potrzebujących. Założyli fundację wyrównującą szanse do godnego życia dzieci z najbardziej potrzebujących rodzin z warszawskiej Pragi.
Jest ich czterech: Michał, Kuba, Kacper i Krzysiek. Znajomi z czasów studenckich. Wspólnie uprawiali sporty, współtworzyli różne organizacje studenckie i wzajemnie się wspierali. Reprezentują różne kierunku i uczelnie: Uniwersytet Warszawski, Szkołę Główną Handlową, Politechnikę Warszawską. Pochodzą z diametralnie innych części Polski - Góra Puławska, Krosno, Sokołów Podlaski, Warszawa. Po zakończeniu edukacji ich drogi jednak nie rozeszły się, a zmagazynowane pokłady pozytywnej energii przerodziły się w nową ideę – powstał pomysł na założenie fundacji. Działanie z prostej potrzeby serca - chęci pomocy i dzielenia się swoimi doświadczeniami i czasem z innymi. "Nie każdy mógł studiować na renomowanej uczelni czy wyjeżdżać na stypendium naukowe za granicę. Wiemy, że los był dla nas łaskawy. Stąd, chcemy się podzielić tym, czego się nauczyliśmy" – komentuje Krzysiek.
„Z perspektywy czasu najtrudniejsze były debaty nad nazwą” – zgodnie wspominają – „Typowa burza mózgów. Spędziliśmy godziny na produkowaniu możliwych wariantów. Większość odpadała na starcie, część była dobra, ale zawsze było jakieś ALE. Nie chcieliśmy nazwy sztampowej, banalnej”. Nazwę, której szukaliśmy udało się nam wymyślić dopiero po paru dniach - Platforma Równych Szans. „Bo właśnie o równe szanse walczymy” – dodają zgodnie.
Ideą Fundacji jest zapobieganie wykluczeniu społecznemu poprzez wyciągnięcie ręki do tych najbardziej potrzebujących. W tym przypadku mowa tutaj o dzieciach i młodzieży z warszawskiej Pragi. Pierwszym krokiem Fundacji było nawiązanie współpracy z regionalnym Ośrodkiem Wychowawczym Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Praga Południe. "Chcieliśmy na starcie znaleźć odpowiednią placówkę, której potrzebom będziemy mogli sprostać. Trafiliśmy idealnie i zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci" - dodaje Kuba. „Na starcie przeprowadziliśmy zbiórki wśród znajomych. Zbiórki wszystkiego i w każdych ilościach. Jak się okazało w naszym kręgu było sporo znajomych, którzy nie do końca wiedzieli, co zrobić ze starymi meblami, podręcznikami szkolnymi czy ubraniami z dzieciństwa. Można powiedzieć, że pośpieszyliśmy na ratunek, bo zapotrzebowanie ośrodka jest bardzo duże” – wspomina Kacper. Sylwester Nowak, Wice-Prezes Ośrodka TPD na Pradze dzieli entuzjazm Fundacji - "Bardzo mnie cieszy, że są młodzi ludzie, którzy chcą poświęcić swój czas, podzielić się doświadczeniem, wiedzą i know-how, żeby pomagać innym. To bardzo krzepiące."
Kolejny etap działalności to pomoc merytoryczna. Jednym ze sztandarowych projektów jest Klinika Zawodowa. Młodzież zabierana jest w przeróżne miejsca Warszawy, gdzie prezentowane są im zawody, o których pewnie nawet nie myślały w kontekście swojej przyszłości. Specjaliści handlowi pokazują, na czym polega ich praca, podobnie, aktorzy, managerzy, bankierzy, kelnerzy… i tu lista jest bardzo długa. Rozpiętość zawodowa jest bardzo duża, bo chodzi przede wszystkim o poszerzenie horyzontów i pokazanie, że świat nie kończy się na ich podwórku. Przyszłość w dużej mierze zależy od dobrych chęci.