Andrzej Urbanowicz urodził się w Wilnie w 1938 roku. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i w jej katowickiej filii, gdzie uzyskał dyplom w 1962 roku. W latach 1978-1991 mieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie w 1979 roku korzystał ze stypendium Fundacji Kościuszkowskiej. Miał w Ameryce 9 wystaw indywidualnych, prowadził wspólnie z Sawą Małachowskim polską księgarnię na Manhattanie. Poza tym trzynastoletnim epizodem, całe swe życie artystyczne związał z Katowicami. Był przede wszystkim malarzem, ale od lat 90. tworzył też grafiki i kolaże. Od końca lat 60. podejmował również akcje parateatralne, uprawiał eseistykę i krytykę artystyczną.

Do jego pracowni w Katowicach — na poddaszu, przy ul. Piastowskiej 1 — ściągali artyści i myśliciele z całego kraju. To undergroundowe miejsce powstało w 1960 roku. Obok obrazów, pędzli i innych akcesoriów malarskich, pracownię Urbanowicza wypełniały książki i pisma. Od progu dawało się odczuć wschodnią, azjatycką energię, jakąś ekscytującą wibrację. Do końca nie było wiadomo, co jest w pracowni obiektem codziennego użytku, a co — dziełem sztuki. Status każdej rzeczy był niejasny. W tej scenerii odbywały się podróże w głąb siebie... W pracowni Urbanowicza i jego ówczesnej żony Urszuli Broll bywali: Henryk Waniek, malarz, również pisarz i eseista; Zdzisław Beksiński, fotografik i malarz; Henryk Mikołaj Górecki – kompozytor; Jerzy Illg, obecnie redaktor naczelny wydawnictwa „Znak". Rozmawiali o kulturach i religiach starożytnej Mezopotamii, Egiptu, Grecji, Indii i Chin, fascynowali się okultyzmem, magią, tradycją ezoteryczną, gnozą czyli poznaniem transracjonalnym, symboliką, ukrytymi znaczeniami. Słuchali niszowej muzyki. Medytowali. Tłumaczyli publikacje na pasjonujące ich tematy. Tworzyli sztukę.

Pracownia Urbanowicza była w latach 60. i 70. jednym z ważniejszych sztabów „kontrkultury" polskiej. Dawała artystom poczucie niezależności i wolności, tworzyła klimat do dyskusji, twórczego myślenia, fermentu artystycznego, poszukiwań. Urbanowicz z grupą przyjaciół założył grupę Oneiron, która zasłynęła z happeningowych akcji i działań parateatralnych.  W jego pracowni powstała pierwsza w Polsce gmina buddyjska. W 1975 roku 110 schodów na strych pokonał sam guru zen Philippe Kapleau, który przyleciał do Katowic z Nowego Jorku, by odprawić ceremonię powołującą buddyjską gminę. Z  Piastowskiej 1 w Katowicach buddyzm zaczął rozprzestrzeniać się po Polsce.

Także po powrocie z Ameryki Andrzej Urbanowicz skupiał wokół siebie niezwykłe osobowości artystyczne. Z czasem stał się dla innych mistrzem i inspiratorem. Reaktywował grupę Oneiron. Założył Towarzystwo Bellmer, nawiązujące do pochodzącego z Katowic surrealisty Hansa Bellmera, które propagowało twórczość tego artysty. Pozostały po nim prace, które można oglądać w muzeach i kolekcjach prywatnych na całym świecie. Znajdują się również w zbiorach Muzeum Śląskiego i Muzeum Historii Katowic.

Danuta Lubina-Cipińska