Jego firmy PR-owe nazywają Księciem Cyrkowców. Ona jeszcze nie ma swego pseudonimu. Księciem jest Kamil Zalewski, syn właścicieli największego w Polsce Cyrku Zalewski. Ona to Aneta Pecyna, partnerka Kamila w numerze z użyciem specjalnej skrzyni Zig Zag stosowanej przez magików.
– Jak to w życiu bywa, po roku wspólnych występów zostaliśmy parą. W styczniu się oświadczyłem – mówi Kamil. „Tak" powiedzą przed księdzem 24 września, dzień po rozpoczęciu Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Cyrkowej.
Według scenariusza, sam ślub poprzedzi kawalkada złożona z Blondyna i Blanca, wielbłądów, których dosiądą cyrkowcy z Kenii. Za nimi z pl. Teatralnego pod kolumną Zygmunta do św. Anny ruszy 30 artystów festiwalowych w kostiumach i obsługa cyrku we frakach. W kościele zaśpiewa 10-letni Tomas Ringel (w czeskiej edycji „Mam Talent" doszedł do finałów). Jest synem artystów, którzy występują u Zalewskich: ojciec tresuje lwy, a mama kręci hula-hoop. Lekcji głosu małemu Tomasowi udzielała ta sama nauczycielka co Ewie Farnej (wokalistka z Czech ma na koncie przebój „Cicho").
Czy ślub Anety i Kamila będzie przypominał ten z filmu „Underground" Emira Kusturicy? Nikt tego głośno nie chce przyznać. – Moja mama wnikliwie oglądała ślub księcia Williama. Ale nie, nasz aż taki nie będzie – zaznacza skromnie Książę Cyrkowców. Wybrali św. Annę, bo na Starówce brali ślub jego rodzice.
– Nasze życie związane jest z areną i na niej odbywają się wszelkie uroczystości, np. chrzciny. Domem są zaś przyczepy campingowe – dodaje Kamil. I właśnie przyczepę, jedną z tych największych, amerykańską, ściągają dla przyszłych małżonków rodzice. O tym prezencie nawet Aneta jeszcze nie wie. A na arenie wystąpią w strojach ślubnych zaraz po ceremonii. Będą oboje tresowali konie, które są pasją pana młodego. Pokaz zostanie wpleciony w całe przedstawienie festiwalu. Dopiero potem pojadą na wesele. Dwustu gości będzie bawił Vini Band – ten sam co na ślubie Kasi Cichopek i Marcina Hakiela.