Tradycyjnie zamiast braw słychać narzekania. Brytyjczycy byli już przecież na Open'erze. Poza tym krytyka wytyka nowej płycie zespołu „Mylo Xyloto", że jest niespecjalna. A Narodowy zasługuje na show wyłącznie pierwszej świeżości! Madonna w lipcu to też za mało – po pierwsze już ją warszawiacy widzieli, po drugie będą wtedy... w Gdyni, po trzecie wiadomo, że ta artystka muzycznie zjada swój i tak mocno pogryziony ogon. Żeby zadowolić wszystkich wypadałoby wskrzesić Winehouse, Casha, Cobaina i zaprząc do wspólnego projektu rocznicowego. I niech zagrają za darmo. I nie za głośno – spacerowicze na łęgach zasługują przecież na spokój.