Najmłodsze pokolenie potrzebowało nowych skandalistów i ich dostało. Na okładce nowej płyty Die Antwoord widzimy anioła z ustami ociekającymi krwią. Książeczka roi się od figurek z dziecięcych animacji, ale z gigantycznymi fallusami w trakcie erekcji. Zreprodukowano kałasznikowy, dzidy, liść marihuany. Zabawne jest autentyczne ostrzeżenie, że na straży interesów zespołu stoi FBI i śmieszna jest hipokryzja wydawców. Interscope, oddział Universalu, nie chciał wydać płyty. Jest „tylko" dystrybutorem nagrań firmowanych przez kompanię zespołu Zef Recordz.
Grupę tworzą od 2008 r. raper Ninja – w dresiarskich spodniach i z wytatuowanym torsem oraz wokalistka Yo-Landi Vi$$er znana z estradowych wcieleń diabła-albinosa i zdegenerowanej lolitki z kosmiczną fryzurą wczesnego Davida Bowie. Demoniczny wygląd kontrastuje z nienaturalnym, wysokim, dziecięcym głosem. W teledyskach sutki Yo zmieniają się w oczy i machają rzęsami.
Muzykę miksuje DJ Hi-Tek. Tytuły są mocne – „Fuck You Fuckers". Dla lepszego samopoczucia członkowie grupy nazwali się performerami, choć ich choreografia ograniczała się do obmacywanek z podrzędnego peep show. Najnowsze klipy z nowymi mutacjami układów break dance robią lepsze wrażenie. Nie ma jednak wątpliwości, że postpunkowi artyści mieli ciężkie dzieciństwo i potrzebują natychmiastowej pomocy psychoterapeutów.
Zyskali sławę dzięki Internetowi. Debiutancki album „$O$" był dostępny w sieci za darmo. Teledysk „Enter the Ninja" obejrzały miliony na całym świecie. W nagrodę zespół podpisał kontrakt z Interscope Records, wydawcą Eminema, Snoop Dogga, a także Lady Gagi i Marilyna Mansona.