Sąsiedzi Geoffreya Butlera – skłóceni od czterech lat z powodu niewielkiego kawałka ziemi nieopodal przydomowych ogródków – skarżyli się przed sądem, że 54-latek zafundował im kilka lat „niedoli".
Reinhardt Wendt i jego żona Kathryn, która jest Brytyjką, musieli słuchać m.in. puszczanej głośno popularnej pieśni patriotycznej „Rule Britannia", wielkiego hitu w wykonaniu Very Lynn „White Cliffs of Dover" – będącego najważniejszym utworem filmu o drugiej wojnie światowej „The Dam Busters" – a także przemówień Winstona Churchilla. Butler miał też gwizdać pod nosem utwory Lynn, gdy przechodził obok swych sąsiadów, a także witać się z nimi, podnosząc rękę w hitlerowskim pozdrowieniu.
– To było piekło. Mieliśmy koszmary i nie mogliśmy spać – skarżyła się BBC pani Wendt.
Brytyjczyk bronił się, że nikogo nie prześladował, tłumacząc, że jest po prostu wielkim fanem Very Lynn. Przekonywał też, że nie mógł prowokacyjnie gwizdać, bo po prostu nie umie tego robić.
Sąd uznał go jednak winnym prześladowania na tle rasowym. Nakazał mu powstrzymanie się od grania głośnej muzyki lub czynienia antyniemieckich, obraźliwych uwag swym sąsiadom. Obarczył też Butlera kosztami sądowymi wynoszącymi 1800 funtów (ok. 8,8 tys. złotych).