Malgasze pod opieką przodków

Malgasze wierzą, iż maty, które miały kontakt z doczesnymi szczątkami zmarłego, mogą uczynić kobietę płodną

Publikacja: 27.10.2012 01:01

Red

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Na Madagaskarze ci, którzy odeszli, mają za zadanie troszczyć się o pozostałą przy życiu rodzinę. Aby zaś zmarłemu podziękować za opiekę, co kilka lat organizuje się ceremonię powtórnego pogrzebu nazywaną "famadhina", czyli... "obracanie kości".

W świecie tradycji Malgaszów śmierć jest najważniejszym momentem życia, w którym porzuca się doczesną formę, aby stać się otoczonym czcią i szacunkiem przodkiem. To od jego "woli" zależy teraz los rodziny czy też całej wspólnoty.

Aby zrozumieć ów szczególny kult zmarłych, trzeba sobie uświadomić, iż na Madagaskarze największym szacunkiem otaczane są najstarsze osoby, jako te, które są najbliżej bogów. Stąd na porządku dziennym jest radzenie się zmarłych przodków (którzy już z bogami przebywają na stałe) zarówno w sprawach bieżących, jak i dotyczących decyzji życiowych. Ciekawostką jest fakt, iż według Malgaszów domy buduje się tylko na czas pobytu na ziemi, zaś grobowce mają zmarłym służyć na zawsze, stąd też zwykle były znacznie solidniejsze niż chaty w wioskach.

Grobowiec domem zmarłego

Malgasze w znacznej większości są chrześcijanami, co nie przeszkadza im w obchodzeniu dwóch ceremonii pogrzebowych. Pierwsza z nich wiąże się z przejściem ze świata żywych do krainy zmarłych. Na towarzyszącą pogrzebowi stypę zabija się zebu (miejscowe bydło), a im znaczniejszą postacią był zmarły, tym większą ucztę trzeba wyprawić. Niekiedy poświęca się nawet 50 zwierząt, aby godnie uczcić odejście zmarłego. Po złożeniu ciała w trumnie grzebie się je w ziemi, zaś na grobie układa się czaszki zebu.

Druga ceremonia wiąże się z przyjęciem zmarłego do świata przodków, skąd otaczać będzie opieką pozostałych przy życiu członków rodziny. Najczęściej w kilka lat po zwykłym pogrzebie następuje drugi pogrzeb, nazywany "famadhina", czyli "obracanie kości". Ekshumacje uznaje się za najlepszą drogę do kontaktu ze zmarłym członkiem rodziny, co jest logicznym następstwem powszechnego wierzenia, iż grobowiec jest domem zmarłego, zaś kości są namacalnym dowodem jego obecności w naszym świecie. Famadhina zwykle ma miejsce podczas zimy na Madagaskarze, czyli między czerwcem a wrześniem. Powodem zorganizowania powtórnego pogrzebu może być śmierć i pochowanie z dala od wioski lub zgon w krótkim odstępie czasu od rodzinnego pogrzebu, co wiąże się ze złożeniem ciała w tymczasowym grobie, bowiem obyczaj wymaga, aby grób rodzinny był nie otwierany co najmniej przez dwa lata po pogrzebie. Wreszcie ceremonii może życzyć sobie sam zmarły, pojawiający się jednemu z potomnych we śnie. Na początek rodzina konsultuje się z wróżem-astrologiem, który wyznacza właściwą datę ceremonii. Jej głównymi postaciami stają się "zana-drazana", czyli potomkowie zmarłego, którzy z okazji uroczystości zakładają szaty w kolorze ściśle określonym przez wróża. Pozostali goście zakładają swe najlepsze, odświętne ubrania.

Bliskie spotkania z duchami

Gdy turyści trafiają na te obchody (trwające zwykle około trzech dni), często w pierwszej chwili nie mogą uwierzyć, iż oglądają spotkanie ze zmarłym. W okolicy grobu odbywa się bowiem radosny piknik. Wszystkich przybyłych częstuje się specjalnie na tę uroczystość przygotowanym ryżem z mięsem zebu lub świni, popijając to miejscowym rumem, pędzonym z trzciny cukrowej. Ponieważ święto zmarłych to jednocześnie święto żyjących, nie może zatem zabraknąć muzyki, oddającej cześć tym, którzy odeszli, a jednocześnie radującej żyjących. Bębny i trąbki tworzą niezwykłą dla europejskiego ucha kakofonię dźwięków, która zdaniem Malgaszów z pewnością cieszy dusze ich przodków.

Kulminacyjnym momentem jest wyjęcie z grobu szczątków, zawinięcie ich w plecioną matę, a następnie położenie na kolanach najbliższej rodziny. Teraz następuje zawinięcie kości w jedwabne, kolorowe tkaniny zwane lambamena. Dzięki temu darowi żyjący zapewniają sobie opiekę zmarłego, którego portret podczas całej uroczystości wisi w honorowym miejscu. Następnie, aby podtrzymać łączność z przodkami, "zana-drazana", siedem razy tańcząc, okrążają grobowiec, trzymając jednocześnie nad głowami lub na ramionach pozostałości przodka zawinięte w nowe szaty. Zmarłego traktuje się jakby był gościem przybyłym z długo oczekiwaną wizytą: opowiada mu się nowinki oraz pokazuje zmiany, jakie zaszły w otoczeniu od jego odejścia. Wszak przodkowie powinni być na bieżąco z życiem i problemami wioski. Wreszcie ciało ponownie kładzione jest do grobu. Jeśli ktoś nie może się powstrzymać od łez, czyni to ukradkiem, na uboczu, jako że famadhina to święto radości. To także błogosławieństwo od zmarłych dla żyjących. Powszechnie wierzy się, iż maty, które miały kontakt z doczesnymi szczątkami zmarłego, stają się święte oraz mogą uczynić kobietę płodną. Dlatego też wszystkie kobiety z wioski starające się o dziecko po zakończeniu ceremonii zabierają ze sobą kawałek maty. Madagaskarskie koło życia zatacza pełen obrót.

Październik 2002

 

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"