Reklama

Tadeusz Woźniak: po odejściu Ewy boli mnie serce

– Nie stwarzała wrażenia, jakby chciała się podobać. Wychodziła i dawała siebie do granic wydolności emocjonalnej i fizycznej – opowiada „Rzeczpospolitej” Tadeusz Woźniak, muzyk, wokalista, kompozytor.

Aktualizacja: 16.08.2020 09:56 Publikacja: 15.08.2020 17:53

Tadeusz Woźniak: po odejściu Ewy boli mnie serce

Foto: Materiały prasowe

Jak wspomina pan Ewę Demarczyk?

W dniu, kiedy odeszła Ewa, na usta cisną się banały, których niestety nie da się uniknąć. Dziś boli mnie serce. Zabrakło osoby, która w znacznej części jest częścią mnie. Zaczerpnąłem z tego, co Ewa przed laty zaproponowała z Zygmuntem Koniecznym i na tym stoję do dzisiaj. Daje mi to siłę do oglądania i oceniania artystycznej sceny. Ewa nauczyła mnie tego, by nie wpisywać się w krąg trendów i mainstreamu, a szukać tego, co jest osobną i własną drogą. To zresztą poraziło mnie, gdy na początku lat 60. zetknąłem się z twórczością Ewy Demarczyk i Zygmunta Koniecznego. To co zrobili było inne od wszystkiego co wcześniej słyszałem. Ten zachwyt trwa do dzisiaj.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama