Mojej ciekawości nie rozwiązał profil na Facebooku zatytułowany „Epicki melanż". Melanż wiadomo – imprezka, ale co było epickiego w zdjęciu kilkudziesięciu butelek wódki? A co w fotce przewróconego znaku informującego o przejściu dla pieszych?

Nuciłem sobie przebój grupy Faith No More zatytułowany „Epic" i uświadomiłem sobie, jaka może być prawda. Domysły potwierdziła dr Katarzyna Kłosińska prowadząca w radiowej Trójce program „Co w mowie piszczy?", a także komentarz na stronie poradni językowej PWN. Jeden z czytelników napisał: – W internetowym slangu coraz popularniejszy jest zwrot epic fail, który można tłumaczyć jako totalną porażkę. I dodał: – Mam jednak wrażenie, że takie zastosowanie słowa w języku polskim jest błędne. Adam Wolański reprezentujący PWN odpowiedział: – I jest to słuszne wrażenie. W opisywanych przykładach mamy do czynienia ze zjawiskiem tzw. neosemantyzacji, czyli nadaniu wyrazowi dobrze zakorzenionemu na rodzimym gruncie nowego znaczenia pod wpływem języka obcego. Przymiotnik epic ma w angielszczyźnie szersze znaczenie: m.in. imponujący, epokowy.

Na marginesie: słowo „epicki" znalazło się w komedii „Last Vegas". Film może nie jest epicki, ale dobry.

Jacek Cieślak