Umiejętność smakowania wina i wyczuwania jego niuansów trzeba w sobie wykształcić. Oczywiście nie wszystkim dane będzie wznieść się na takie wyżyny, aby bez pudła odróżniać włoską barberę od francuskiego cabernet sauvignon, ale różnica między pinot noir a shirazem będzie już wyczuwalna. Trzeba podejść jednak do tego metodycznie. Warto zacząć od charakterystycznych win „jednoodmianowych". Jest wiele genialnych rodzajów kupażu, które dostarczają niesamowitych wrażeń, ale niewielki z nich pożytek, jeśli chodzi o początkową naukę.
Zostańmy przy winach czerwonych. Na czym można poćwiczyć? Żeby sprawdzić, co to znaczy wino dobrze zbudowane, spróbujcie jeżynowo-jagodowego shiraza o prawdziwie atramentowej barwie. Jaki jest smak wina z dużą naturalną zawartością alkoholu, przekonacie się natomiast, degustując zinfandela. W tym przypadku warto też zwrócić uwagę na teksturę wina – alkohol sprawia, że jest ono oleiste. Zakręcone w kieliszku pozostawia na jego ściankach wolno ściekające tzw. łzy. I wreszcie trzecia propozycja – carménere, które pokaże nam, na czym polega „ziołowość" czy też „trawiastość" czerwonego wina. W jego aromacie znajdziemy wiśnie, goździki oraz paprykę. Tę ostatnią carménere zawdzięcza związkowi o nazwie pirazyna.
Przejdźmy teraz do praktyki i otwórzmy butelkę carménere. Ta odmiana, swoją drogą, ma fascynującą historię. Dopiero bowiem w latach 90. ubiegłego wieku francuscy ampelografowie (naukowcy zajmujący się winoroślą), najpierw Claude Valat, a potem Jean Michel Boursiquot, postawili tezę, że większość tego, co uważano za chilijskiego merlota, jest w rzeczywistości zaginioną odmianą carménere. Przybyła ona do Chile z Francji na początku XIX wieku razem z sadzonkami merlota, do którego jest bardzo podobna.
Ale dość dygresji. Wino, na które dziś mam ochotę, to Private Reserve z winnicy El Aromo z chilijskiej Doliny Maule. To obszar uprawy winorośli mniej znany od Maipo i Colchagua, choć jeden z najstarszych w Chile (pierwsze winnice założyli tu hiszpańscy kolonizatorzy). Dolina, podobnie jak reszta kraju, cieszy się doskonałym nasłonecznieniem. Jednak dzięki chłodzącemu wpływowi rzeki Maule, winogrona dojrzewają nieco dłużej niż w pozostałych częściach Chile i przez to nabierają charakteru dobrze wyważonego między dojrzałością i kwasowością.
Samo El Aromo to rodzinna firma, na której sukces pracuje już trzecie pokolenie. Dzięki połączeniu doświadczenia, ciężkiej pracy oraz nowoczesnej technologii produkują wina, które zdobywają nagrody w konkursach na całym świecie. Wspomniane Carménere Private Reserve ma wszelką charakterystyczną dla tej odmiany ziołowość, która sprawia, że wino jest świeże. Dobrze zbalansowane, pachnie wiśnią, jeżyną i papryką. Natomiast niezbyt długi, choć wystarczający, finisz ujawnia nuty tytoniu, dębowe taniny i szczyptę korzennych przypraw.