Zwierze w prezencie

Święty Mikołaj powinien często pytać o radę weterynarza i psychologa - pisze Krzysztof Kowalski.

Aktualizacja: 12.12.2014 09:28 Publikacja: 12.12.2014 08:33

Zwierzęta – zabawki trafiają do schroniska lub do lasu

Zwierzęta – zabawki trafiają do schroniska lub do lasu

Foto: 123RF

Aksamitny, słodki szczeniaczek ze zwisającymi uszkami; puszysta kulka kociego maleństwa, której nie sposób nie przytulić, świnka morska tak zabawnie ruszająca wąsikami, królik gładszy od atłasu, chomik, myszka...

Takie prezenty też znajdą się pod choinką. W sklepach zoologicznych sprzedaż żywych stworzeń wzrasta przed Bożym Narodzeniem o 15 proc. (a akcesoriów o 35 proc.). Dzieci piszą przecież listy do Świętego Mikołaja z prośbą o żywe przytulanki.

A potem z uroczego maleństwa wyrasta rottweiler albo nie do końca oswojony kocur bengalski czy „świńska morska kanalia" przegryzająca w domu wszystkie przewody.

Dlatego Święty powinien mocno się zastanowić, zanim spełni takie życzenie. Po pierwsze, powinien wiedzieć, że podarunek w postaci zwierzęcia świadczy o tym, że ofiarodawca traktuje zwierzę jak przedmiot, mebel. A to jest niedopuszczalne, proszę Świętego, potwierdzi to każdy weterynarz.

Po drugie, między psychologiczne bajki trzeba włożyć twierdzenie, że dziecko obdarowane zwierzęciem uczy się odpowiedzialności – dbania o drugą istotę, karmienia jej o odpowiedniej porze, sprzątania po niej, dbania o jej zdrowie.

Świętemu obce są codzienne realia życia rodzinnego (cokolwiek Święty mógłby pomyśleć), dlatego nie wie, że zazwyczaj już po kilku tygodniach funkcje opiekuńcze nad zwierzęciem przejmują – z konieczności – opiekunowie dzieci albo trafiają one (zwierzęta, nie dzieci) do schronisk.

Niestety, bywa i tak, i to wcale nie tak rzadko, jak się może wydawać w okresie świąt Bożego Narodzenia przesyconych atmosferą życzliwości wobec braci większych i mniejszych, że pies czy kot jest wywożony samochodem 150 kilometrów od domu i porzucany w lesie, bywa, że przywiązany sznurkiem do drzewa.

Święty Mikołaj nie ma w sobie nic z buchaltera, dlatego nie ma pojęcia, że rocznie na wydatki weterynaryjne trzeba przeznaczać średnio około 1800 zł, na karmę 2400 zł. I tak przez 12–15 lat, bo tyle przeciętnie żyją psy i koty.

Przed Bożym Narodzeniem dzieci naciskają, a rodzice, wujkowie, ciocie ulegają w dobroci swoich serc.

– Jednak trzeba się sprzeciwiać takiej niefrasobliwości prowadzącej do dramatów – ostrzega Reha Hutin, prezes francuskiej fundacji „30 milionów przyjaciół". – Nie wolno kupować zwierząt pod choinkę ani brać ich ze schroniska też pod choinkę z dobrego serca, w dobrej wierze, aby po trzech miesiącach psa dziecka nie wyprowadzał ojciec dziecka, a po sześciu miesiącach pies nie był porzucany.

Niektóre czworonogi porzucane są w rytmie bożonarodzeniowym wielokrotnie w ciągu swojego życia.

Aksamitny, słodki szczeniaczek ze zwisającymi uszkami; puszysta kulka kociego maleństwa, której nie sposób nie przytulić, świnka morska tak zabawnie ruszająca wąsikami, królik gładszy od atłasu, chomik, myszka...

Takie prezenty też znajdą się pod choinką. W sklepach zoologicznych sprzedaż żywych stworzeń wzrasta przed Bożym Narodzeniem o 15 proc. (a akcesoriów o 35 proc.). Dzieci piszą przecież listy do Świętego Mikołaja z prośbą o żywe przytulanki.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem