Murale, czyli każdy dzień jest ważny

W piątek wystartował na gdańskiej Zaspie po raz ósmy Festiwalu Malarstwa Monumentalnego. Jego motto brzmi „Każdy dzień jest ważny".

Aktualizacja: 10.07.2015 20:15 Publikacja: 10.07.2015 20:00

Murale, czyli każdy dzień jest ważny

Foto: rp.pl

Kurator Piotr Szwabe tłumaczy, że każda chwila ma znaczenie, „by przeżywać i uczyć się życia, doceniać zwykłą codzienność, w której trzeba nauczyć się „wynajdować" poezję, smak dnia w dziwnym pogmatwanym świecie pełnym zagrożeń i zawiści".

W tym roku artyści z Hiszpanii, Urugwaju, Grecji, Rosji i Polski stworzyli w Gdańsku pięć nowych murali o łącznej wysokości ponad 140 metrów i powierzchni 1750 metrów kwadratowych. Trzy realizacje powstały na ścianach najwyższych jedenastopiętrowych bloków, dwie na mniejszych – cztero- i pięciopiętrowym. W ten sposób słynna już kolekcja malarstwa monumentalnego na Zaspie, której patronuje Instytut Kultury Miejskiej, powiększyła się do 54 prac. Jest to obecnie największa, zintegrowana galeria murali w Polsce, tworzona od 1997 roku. Natomiast Festiwal Malarstwa Monumentalnego Monumental Art organizowany jest od 2011 roku. Dzięki niemu galeria wzbogaciła się o wielkoformatowe malowidła uznanych artystów ze świata.

Przewodnie hasło Festiwalu 2015 artyści interpretowali różnorodnie. Hiszpanie David de La Mano i Pablo Sanchez Herrero mówią: „Chcemy poprzez nasz mural pokazać społeczność jako sieć, system, który jest podobny do porządku panującego w naturze. Nasz mural nazwaliśmy „Niewidzialny", ponieważ tak, jak rośliny kiełkują pod ziemią, na początku niedostrzegalne, tak podstawowe więzi społeczne rozwijają się niepostrzeżenie. Każda minuta ma swoją przyczynę i konsekwencję, każdy rok, każda pora i każdy dzień jest ważny" – opowiadają artyści z Hiszpanii (mural na bloku przy ul. Pilotów 16a). Duet ten konsekwentnie dąży do zbliżenia wizji artystycznej do natury, wprowadzając do swych kompozycji motywy roślinne i nawiązując do idei zrównoważonego rozwoju.

Kolektyw Licuado i Alfalfa (Camilo Nunez i Florencja Duran) z Urugwaju zatytułował swój projekt „Sięgając wyobraźni" (na ścianie przy ul. Pilotów 12f). Przedstawia kolorową piramidę z baśniowym kogutem oraz polską dziewczynę z warkoczami i dzieckiem z Południowej Ameryki. Postacie usytuowane między światem realnym i fantastycznym, próbują metaforycznie dosięgnąć zamka drzwi. Jeśli uda się im je otworzyć, zdobędą nowe możliwości i doświadczenia.

Kolektyw Monstfur tworzą dwaj młodzi artyści z Częstochowy. Mural w Gdańsku namalowali przy Skarżyńskiego 4 a. Tematem ich ekspresyjnej pracy jest inwazyjna flora. Jej inspiracją stał się agresywny łopian zwany potocznie „dziadem", który, jak tłumaczą „należy do gatunku rośli ruderalnych, czyli tych, które pomimo zmian przeprowadzonych przez człowieka ciągle występują w zmienionym przez niego ekosystemie. Jest to również pewnego rodzaju hołd złożony wspomnieniom, których jest on integralną częścią, przede wszystkim dzięki swojemu powszechnemu występowaniu na obszarach wielkomiejskich osiedli mieszkaniowych. W pewien sposób może stać się nawet ich symbolem."

Rustam Qbic z Rosji zrealizował wielkoformatowy, surrealistyczny obraz (blok przy ul. Nagórskiego 9a) o czytelnym edukacyjnym przesłaniu: „Rodzice, sprawiają, że każdy dzień w życiu dziecka jest ważny i na odwrót." A kolorowe fantazyjne postacie na muralu, który stworzył SAME84 z Grecji (przy ul. Pilotów 13g) po prostu mają ożywić monotonię architektury bloków.

Piątkowemu wernisażowi z udziałem artystów towarzyszy swingująca muzyka na żywo w wykonaniu Wojciecha Bargiela i Long Street Bras. Na co dzień szlakiem murali zainteresowanych oprowadzają mieszkańcy, czyli Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki, przybliżający ideę i historię tej niezwykłej galerii.

Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem