Reklama

Żaby wręczone mistrzom zdjęć

Poziom tegorocznego festiwalu był tak wysoki, że na nagrody zasłużyło znacznie więcej operatorów.

Aktualizacja: 22.11.2015 17:17 Publikacja: 22.11.2015 17:01

Ed Lachman, zdobywca Złotej Żaby za zdjęcia. do filmu „Carol”.

Ed Lachman, zdobywca Złotej Żaby za zdjęcia. do filmu „Carol”.

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Poziom tegorocznego festiwalu był taki wysoki, że na nagrody zasłużyło znacznie więcej operatorów.

Ten festiwal kochają wszyscy: wielcy mistrzowie-laureaci Oscarów i młodzi, początkujący artyści. W tym roku zjechało do Bydgoszczy pięciuset operatorów i ponad tysiąc studentów szkół filmowych. A Camerimage wciąż się rozwija i wzbogaca o nowe konkursy. W kuluarach Opery Nova ustawiają stanowiska wielkie firmy produkujące kamery, obiektywy, sprzęt oświetleniowy.

W tym roku o główne nagrody festiwalu walczyło 14 znakomitych filmów. Złota Żaba przypadła Edowi Lachmanowi za zdjęcia do „Carol" Todda Haynesa. Jury obradujące pod przewodnictwem reżysera Michaela Hoffmana uznało, że jest to film o „arystokratycznej gracji i elegancji", który trafnie przedstawia epokę i składa hołd fotografii z przeszłości, jednocześnie kreując własny język.

„Carol" w pewien sposób nawiązuje do „Tajemnicy Brokeback Mountain". A więc Stany, lata 50. XX wieku i miłość, która spotyka się z dezaprobatą społeczną. Tyle że u Anga Lee namiętność połączyła dwóch kowbojów, u Haynesa – dwie kobiety. Tytułowa bohaterka, osoba zamożna, matka kilkuletniej córki, jest w trakcie rozwodu. Od lat utrzymuje bliskie kontakty z inną kobietą. A kupując prezenty pod choinkę zwraca uwagę na młodą ekspedientkę. Jest zafascynowana jej urodą, dziewczyna też nie może oprzeć się sile Carol. Ale ta miłość jest napiętnowana, a sytuację wykorzystuje mąż Carol, by pozbawić ją prawa opieki nad dzieckiem.

- Chcę pogratulować wszystkim operatorom, którzy mieli filmy w konkursie - powiedział w Bydgoszczy 67-letni, Lachman. - Inspirujecie mnie swoją twórczością. Ja stale czuję na tym festiwalu uczniem. Jestem przekonany, że czerpię z niego znacznie więcej niż do niego wnoszę. Będę tu zawsze wracał. A za to, czego tu doświadczam nigdy nie uda mi się dostatecznie odwdzięczyć.

Reklama
Reklama

Srebrna Żaba powędrowała do Sturli Brandta Grovlena za zdjęcia do „Baranów. Islandzkiej opowieści". Reżyser Grímur Hákonarson zrobił surowy film o dwóch starych, poróżnionych ze sobą braciach, hodujących barany. Gdy w okolicy zaraza dziesiątkuje zwierzęta, obaj muszą stawić czoła sytuacji, która zachwieje ich światem. Skromność, relacje między miękkim światłem i głębokim cieniem, wykorzystanie pejzażu jako źródła charakterystyki postaci, które w nim żyją, subtelność pracy kamery obserwującej emocje bohaterów - to wszystko zadecydowało o wyróżnieniu pracy Grovlena.

– To chyba najpiękniejsza chwila mojego życia – powiedział na scenie operator. Brązową Żabę odebrał Mátyás Erdély za zdjęcia do „Syna Szawła" László Nemesa. To film o członku Sonderkommando, które w Auschwitz-Birkenau nadzorowało mordy dokonywane w komorach gazowych. Już pierwsze sceny filmu są wstrząsające. Szaweł idzie wśród ludzi wysypujących się z transportu, zaganianych do selekcji. Kamera pracuje niespokojnie, chaotycznie, nerwowo. Jakby dostosowując się do panującego tam zamieszania i strachu. Jurorzy podkreślili, że w „Synu Szawła" właśnie zdjęcia mocno przyczyniły się do tego, że powstała przerażająca, a jednocześnie zachwycająca opowieść o poszukiwaniu wartości humanistycznych wśród piekła i cierpienia.

Cały tegoroczny zestaw konkursowych filmów był wyjątkowo interesujący i na Żaby zasłużyło spore grono twórców. Dla mnie osobiście jest wśród nich Marcin Koszałka, który sam wykonał zdjęcia do swojego filmu „Czerwony pająk". Te obrazy szarego, smutnego Krakowa lat 60. współtworzą klimat niejednoznacznej, skomplikowanej opowieści o naturze ludzkiej i fascynacji złem.

Reżyserem i operatorem jednocześnie był na planie „Braci" inny polski operator Wojciech Staroń, który w konkursie długometrażowych dokumentów dostał specjalne wyróżnienie. Grand Prix w tej kategorii przypadło Larsowi Skree za zdjęcia do „Scen ciszy" Joshuy Oppenheimera.

W konkursie filmów polskich największe uznanie jury zyskały zdjęcia Jerzego Zielińskiego do filmu „Letnie przesilenie" Michała Rogalskiego.

Marek Żydowicz i jego ekipa stworzyli wspaniałą imprezę. Tu nie ma blichtru i czerwonych dywanów. Tu liczą się zawodowcy, ludzie kina zakochani w swoim fachu, nieprzywykli do fet i laurów, cieszący się nawzajem ze swoich sukcesów. I na tym właśnie polega fenomen „Camerimage". Festiwalu przyjaznego i inspirującego, gdzie najważniejsza jest sztuka filmowa. Fantastyczna, żywa, nie zamierzająca umierać pod naporem internetu.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama