[b]Zbliżenie - [link=http://www.rp.pl/temat/355194_Zblizenie.html]Czytaj więcej[/link][/b]
[b]Rz: Ostatnio częściej można było panią oglądać w filmach zagranicznych niż polskich. Pracowała pani z Włochem Giacomo Battiato, Amerykaninem Davidem Lynchem, Rosjaninem Iwanem Wyrypajewem, Czechem Tomasem Masinem. To przypadek?[/b]
[b]Karolina Gruszka:[/b] Tak mi się jakoś układa. Przeczytałam nawet niedawno, że wyjechałam z Polski, bo podpisałam pięcioletni kontrakt w Moskwie. To nieprawda. Dzielę czas między Warszawę i Moskwę. Ostatnio częściej jestem w Polsce. Przygotowujemy nową sztukę Iwana Wyrypajewa w Teatrze Narodowym. Jej premiera odbędzie się 5 marca. A kino? Po prostu z zagranicy dostawałam w ostatnich latach ciekawsze propozycje.
Polskim scenariuszom przyglądam się z wielką życzliwością, bo chcę pracować we własnym języku. Ale czytając je, nie mogłam znaleźć dla siebie niczego interesującego. Często nie rozumiałam bohaterek, które miałabym zagrać, wydawały mi się ulepione ze stereotypów. Czasem odstraszał mnie bardzo komercyjny charakter projektów. Domyślałam się, że za tymi tytułami będzie stała olbrzymia machina promocyjna i nie będę miała żadnego wpływu na to, w jaki sposób wykorzystywany jest mój wizerunek.
[b]Unikała też pani zawsze telenoweli, które ustawiają aktora finansowo na lata.[/b]