Reklama

Nowe miejsce: Mille Gusti

Nowa restauracja w dawnym budynku po barze Mirów z włoską kuchnią w eleganckim, ale prostym klimacie. Zjeść tu można m.in. rewelacyjne ciepłe zabajone

Publikacja: 18.10.2007 22:49

Nowe miejsce: Mille Gusti

Foto: Rzeczpospolita

Red

Mille Gusti to skromny urokliwy lokalik z klimatem. Główną ozdobą jego prosto urządzonego wnętrza są kinkiety i kameralne oświetlenie tworzące atmosferę dobrą do posiedzeń i spotkań w parach. Najważniejsze jest bowiem światło, wielkie okna i czekoladowy kolor ścian.

Tutejsza klasyczna włoska kuchnia w swojej pierwszej odsłonie rzuciła mnie na kolana. Niby zwykła zupa pomidorowa na przystawkę – a jakie zrobiła wrażenie! Lekki esencjonalny krem z pomidorów kucharz oblał hojnie dobrą oliwą z pesto ze świeżymi drobinkami bazylii. W tej aromatycznej pomidorowej kąpieli mościły się spore kawałki pomidora i chleba – dzięki nim powstała lekka pomidorowo-bazyliowa treść.

Oko cieszyły też baśniowe kolory – wiosenna zieleń i jesienna czerwień. Zapiekany koper włoski pod beszamelem też roztaczał wyjątkowe zapachy, ale niestety samo warzywo ukryte pod pomidorową pierzyną było twardawe, a ser, którym przykryto sos, nie był najlepszego gatunku. Tragicznie wypadło tagliatelle z ragout z sarny w pomidorach i śmietanie – przygniecione (co za szkoda) skorupą z paskudnego twardego sera.

Za to pieczona dorada zrekompensowała te chwilowe niedostatki kuchni. Podana została z warzywami na parze, ziemniakami i skontrastowana z lekko kwaśną salsą z kiwi. Chociaż wolę doradę w klasycznym pomidorowo-oliwkowym akompaniamencie, ten z Mille Gusti, ku memu zaskoczeniu, wypadł ciekawie.

Na jeden z tutejszych smaków szczególnie warto czekać. Nawet 20 minut. To rewelacyjne zabajone z malinami. W kamionkowym naczynku ciepły kożuszek przykrywa złocisty jajeczny sos. Żółtkowe cudo przetykają od czasu do czasu pulchne kwaskowe maliny. Może tylko niepotrzebnie dodano ciut olejku migdałowego.

Reklama
Reklama

Dla koneserów wina restauracja przygotowała bogatą kartę. Znajdziemy w niej m.in. świetne Brunello di Montalcino.Mille Gusti to stawiająca pierwsze kroki restauracja, ale nie pierwsze przedsięwzięcie gastronomiczne właścicieli (założycieli Siedem Grzechów na Krakowskim Przedmieściu). Tutejsza załoga zdecydowanie winna nabrać szlifów i nieco podkręcić tempo, bo na podanie karty czeka się zdecydowanie zbyt długo. Ale w sumie to relaksujące, dobrze zapowiadające się miejsce.

Mille Gusti, ul. Elektoralna 23, tel. 022 499 51 78, czynna codziennie od godz. 12 do 23

Jedzenie 3

Atmosfera 3,5

Obsługa 3

Skala od 1 – 5

Reklama
Reklama

Zupa pomidorowa z chlebem i bazylią 8 zł

Grillowane warzywa z gremolatą 16 zł

Pieczona dorada 41 zł

Zabajone z owocami 14 zł

Rachunek: 79 zł

Mille Gusti to skromny urokliwy lokalik z klimatem. Główną ozdobą jego prosto urządzonego wnętrza są kinkiety i kameralne oświetlenie tworzące atmosferę dobrą do posiedzeń i spotkań w parach. Najważniejsze jest bowiem światło, wielkie okna i czekoladowy kolor ścian.

Tutejsza klasyczna włoska kuchnia w swojej pierwszej odsłonie rzuciła mnie na kolana. Niby zwykła zupa pomidorowa na przystawkę – a jakie zrobiła wrażenie! Lekki esencjonalny krem z pomidorów kucharz oblał hojnie dobrą oliwą z pesto ze świeżymi drobinkami bazylii. W tej aromatycznej pomidorowej kąpieli mościły się spore kawałki pomidora i chleba – dzięki nim powstała lekka pomidorowo-bazyliowa treść.

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama