Więcej serdecznego luzu, więcej rozmów

W marcu rusza projekt „Młodzieżowa wspinaczka” organizowany przez mazowiecką fundację Drabina Rozwoju. Przewidziany jest na trzy lata i adresowany do nastolatków

Publikacja: 22.02.2008 01:35

Więcej serdecznego luzu, więcej rozmów

Foto: FREE

Chętni będą się mogli uczyć za darmo gry w tenisa oraz tańca, uczestniczyć w warsztatach psychologicznych (ruszy grupa Rozwoju Osobistego i grupa Mediacje). Bezpłatnie oferowane będą też konsultacje i porady psychologów również dla rodziców nastolatków. Pracownicy fundacji otrzymali na te działania publiczne dofinansowanie, ponieważ projekt ma charakter... zapobiegawczy.

[b]Rz: Czemu ma zapobiegać nauka tańca? [/b]

[b]Magdalena Podgórska:[/b] Psychologicznie udowodnione jest, że wszelkie rozwijające umysłowo lub fizycznie zajęcia pozaszkolne, różnego typu pasje i hobby mogą ustrzec przed uciekaniem w narkotyki i inne działania destrukcyjne. W „Młodzieżowej wspinaczce” zaproponujemy więc prestiżowe, na ogół drogie kursy, na które wielu młodych ludzi nie stać. Liczymy na to, że zgłoszą się do nas ci, których rodzice na zajęcia typu tenis nie mają pieniędzy.

[b]Tenis może uchronić przed emocjonalną pułapką?[/b]

Nie. Ale jak każda pasja może pomóc wyjść z trudnych emocjonalnie sytuacji.

[b]Często przychodzą do pani na konsultacje nastolatki?[/b]

Niezwykle rzadko nastolatek zgłasza się do psychologa sam. Przychodzi raczej wówczas, gdy nakłoni go do tego nauczyciel, albo wtedy, gdy naciskają na to rodzice. Rodzice to zazwyczaj pierwsze osoby, które sygnalizują, że ich kilkunastoletnie dziecko ma jakiś problem. Na wizytę przychodzą sami i mówią o tym, co ich niepokoi. Bardzo dobrze, że tak się dzieje, ponieważ często okazuje się, że to nie nastolatek ma problem, ale jego rodzic.

[b]To znaczy?[/b]

Bywa, że rodzice nie mogą pogodzić się z faktem, że ich dziecko nagle zaczyna inaczej się odzywać, ubierać i zachowywać. Ma swoje zdanie, zaczyna trzaskać drzwiami, nie mówi im wszystkiego, przyłapywane jest na drobnych kłamstwach. Nie radzą sobie z tym i czują, że tracą nad dzieckiem kontrolę. Dla takich osób prowadziliśmy specjalne zajęcia, i pewnie je wznowimy pod hasłem „Moje dziecko dorasta”. Były o tyle ciekawe, że wyjaśniały też bardzo wiele pomiędzy samymi rodzicami, którzy mają często zupełnie odmienne zdanie na temat wychowywania dziecka.

[b]Te zajęcia to taka instrukcja obsługi nastolatka?[/b]

Można tak powiedzieć. Chodziło tu o to, by uświadomić rodzicom, co przeżywa nastolatek i dlaczego wymaga szczególnej wyrozumiałości. A targa nim, po pierwsze – burza hormonów, po drugie – ten młody człowiek szuka swego miejsca w życiu, swojej tożsamości. Dlatego zdarza się, że co miesiąc zmienia garderobę (bo stwierdza, że zmienia swój styl), z ogromnym entuzjazmem wpada w jakieś hobby, po czym porzuca je ze wzruszeniem ramion, miota się, trzaska drzwiami.

[b]Co robić, żeby nie trzaskał?[/b]

Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Tylko nie na zasadzie: słuchaj, co ja mam do powiedzenia! Najpierw trzeba nastolatka wysłuchać, nie przerywając mu, nawet gdy wewnątrz nas z gniewu wrze. Potem powiedzieć, co o jego zachowaniu myślimy, ze szczególnym naciskiem na nazywanie po imieniu emocji. Również emocji dziecka. Ono bowiem bardzo często samo sobie ich nie uświadamia. Nazwanie jego uczuć po imieniu pomaga mu zrozumieć siebie. O tym, jak rozmawiać z nastolatkiem, świetnie piszą Adele Faber i Elaine Mazlish. Polecam ich książki wszystkim rodzicom.

Ważne jest też poszerzenie granic. Nastolatkowi należy dać odrobinę tzw. luzu. Zaufanie daje lepsze efekty wychowawcze niż zakazywanie. Poza tym młody człowiek jest tak chwiejny emocjonalnie, że w pierwszej chwili trzaśnie drzwiami, a w drugiej przyjdzie przeprosić. Radzę dać mu chwilę na refleksję, zanim zaczniemy wyciągać konsekwencje.

[b]Wymieniła tu pani zjawiska, z którymi na dobrą sprawę rodzic może uporać się sam. Jakich jednak sygnałów nie można ignorować i bezzwłocznie należy zgłosić się z dzieckiem do psychologa?[/b]

Należy poważnie zaniepokoić się, gdy mimo różnych wysiłków nie udaje się dziecka nakłonić do rozmowy. Jeśli kompletnie zamyka się w sobie, unika szkoły, a jedynym jego towarzyszem jest komputer i Internet, to znaki, że dzieje się z nim coś złego. Gwałtowne przybieranie na wadze lub jej utrata też są symptomami wewnętrznych problemów. A już wszelkie formy autodestrukcji – alkohol, narkotyki, samookaleczenia – to dzwonek alarmowy.

[b]Z jakimi problemami nastolatek nie radzi sobie psychicznie?[/b]

[wyimek]Rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać. Tylko nie na zasadzie: słuchaj, co ja mam do powiedzenia! Najpierw trzeba nastolatka wysłuchać [/wyimek]

Najczęstszym jest brak akceptacji w grupie. Czasem wystarczy, że dziecko raz nie obroni się przed agresją otoczenia – mogą to być złośliwe żarty lub inna agresja słowna, a już staje się łatwym celem, tzw. kozłem ofiarnym. Jeśli jest wrażliwe, może sobie z tym nie radzić. Będzie wówczas szukało innej grupy, niekoniecznie dla niego odpowiedniej, lub będzie zamykać się w sobie, uciekać w zachowania bulimiczne czy anorektyczne lub w używki. [b]Psycholog może mu pomóc zyskać akceptację otoczenia?[/b]

Oczywiście nie. Ale terapia może pomóc mu w dostrzeżeniu własnej wartości, może rozwiązać problem jego niskiej samooceny. Przy czym terapia odbywa się najczęściej w trzech równoległych formach: indywidualnie, w grupie młodzieży i z rodziną. Ta trzecia jest niezwykle ważna. Zazwyczaj bowiem nastolatek o coś w domu „woła”, coś mu niezwykle przeszkadza, ale nie umie tego zakomunikować, porozumieć się z rodzicami, którzy też przecież nie są doskonali, popełniają jakiś duży błąd. [b]Dorota Terakowska to pierwsza polska pisarka, która zaczęła pisać dla młodzieży powieści bez oczywistego happy endu, poruszające tematy tabu, typu aborcja wśród nieletnich. Dziś mamy takiej literatury coraz więcej, również zagranicznych autorów. To dobry pomysł, by podsuwać nastolatkom książki opisujące brutalność?[/b]

O tak, zwłaszcza nieśmiałym. Takie dzieci chętnie prowadzą monolog wewnętrzny, utożsamiają się z bohaterem i dostają jeden, bardzo ważny przekaz: nie tylko ja przeżywam różne kłopoty, to się zdarza. I to na tyle często, że piszą o tym w książkach.

[b]Co radziłaby pani jeszcze rodzicom dzisiejszych nastolatków w ramach tzw. profilaktyki, od której zaczęłyśmy tę rozmowę?[/b]

Niech na dzieci jak najczęściej czeka w domu ktoś dorosły. Chociażby jakaś sympatyczna gosposia. Często myślimy bowiem, że skoro on czy ona nie noszą już klucza na szyi, to sobie poradzą. Umieją podgrzać obiad albo zjeść ze znajomymi na mieście. To błąd. Nastolatki potrzebują uwagi dorosłego. Jeśli jesteśmy zapracowani, bardzo ważny może okazać się zwykły, krótki telefon. Nie kontrolujący, tylko taki z pytaniem: jak się czujesz, co słychać? Dziś młodzież jest często bardzo samotna we własnym domu.

[ramka]Opowiadają rodzice

[b]Bla, bla, bla[/b]

Na jedno moje słowo mój nastoletni syn ma trzy swoje. Każde polecenie muszę uzasadniać wielopiętrowo. Poradniki tłumaczą, że młodzież w tym wieku musi zaznaczyć swoją odrębność. Poszukuje tożsamości. Rozumiem. Ale czy naprawdę każda prośba o wyniesienie śmieci musi zawierać dyskusję o pryncypiach?

Dzień zaczął się źle. Zaspaliśmy wszyscy, a ja chyba najbardziej. Może nawet jeszcze się dobrze nie obudziłam, kiedy mój nastolatek siadał do śniadania i właściwie od razu zaczął marudzić:

– Mamo, zwolnij mnie z pierwszej lekcji, nie wyrobię się, nie zdążę z tym śniadaniem, będę głodny, no mama, nie bądź taka, co ci zależy...

Czasem ulegam, ale nie było jeszcze tak późno. Jak by się sprężył, to by zdążył. Postanowiłam być twarda, ale nie chciało mi się z nim dyskutować.

– Nie ma mowy. Rozumiem, że wolałbyś wszystko zrobić powoli, ale w życiu nie da się wszystkiego zaplanować. Czasem musisz być elastyczny. Zaspałeś, nie kąp się albo weź bułkę i zjedz po drodze. Nic ci się nie stanie. Jak się teraz tego nauczysz, będziesz miał jak znalazł na potem.

– Bla, bla, bla... Jak zwykle, kiedy mam coś ważnego do powiedzenia. Normalnie zabrałabym się do wypalania ogniem i żelazem takich objawów braku szacunku. Ale wtedy po prostu mi się nie chciało. Nie miałam siły na znajomą awanturę. Po prostu puściłam to mimo uszu. Jak człowieka boli głowa od rana, to woli pomyśleć o kawie zamiast o kłótni z nastolatkiem. I to był strzał w dziesiątkę. Moje zbuntowane dziecko wzięło niedojedzoną kanapkę w garść, cmoknęło mnie w przelocie i pognało do szkoły.

Poczułam, że zaniechanie może być o wiele skuteczniejsze niż zareagowanie. Bla, bla, bla to przecież demonstracja bezsilności, komunikat „nie mam żadnej dobrej odpowiedzi na to, co usłyszałem”. A jednocześnie desperacka próba wciągnięcia rodzica na teren, gdzie będzie można może coś wywalczyć. Na przykład niewielką przewagę słowną, bezcenną dla nastolatka w starciu z rodzicem. Poczułam się świetnie. Nagle dotarło do mnie, że bla, bla, bla, które doprowadzało mnie do szewskiej pasji, jest potwierdzeniem moich kompetencji wychowawczych. Niepodważalności moich argumentów. Potwierdzeniem słuszności tego, co mówię. I że moje dziecko, które buduje własną tożsamość, zaznacza odrębność i bada swoją wewnętrzną moc, bardzo chce mi coś odpowiedzieć, ale nie może znaleźć nic lepszego niż bla, bla, bla.

No i bardzo dobrze. Niech sobie mówi bla, bla, bla.

[i]Monika Jedrzejewska, mama 16-latka[/i][/ramka]

[i]Magdalena Podgórska jest psychologiem zajmującym się młodzieżą, działa w fundacji Drabina Rozwoju[/i]

Chętni będą się mogli uczyć za darmo gry w tenisa oraz tańca, uczestniczyć w warsztatach psychologicznych (ruszy grupa Rozwoju Osobistego i grupa Mediacje). Bezpłatnie oferowane będą też konsultacje i porady psychologów również dla rodziców nastolatków. Pracownicy fundacji otrzymali na te działania publiczne dofinansowanie, ponieważ projekt ma charakter... zapobiegawczy.

[b]Rz: Czemu ma zapobiegać nauka tańca? [/b]

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"