Od fresku do Warhola – menu z wieczernika

Odbyła się w czwartek. Zaimprowizowana, była pewnie skromniejsza niż zwykle. Co na niej podano?

Publikacja: 22.03.2008 01:09

Od fresku do Warhola – menu z wieczernika

Foto: EAST NEWS

„A gdy nadeszła godzina, zasiadł do stołu i dwunastu apostołów z Nim. Wtedy powiedział do nich: – Tak bardzo pragnąłem spożywać z wami tę Paschę, zanim zacznę cierpieć…”. Tak zaczyna się Ewangelia według Łukasza opisująca przebieg Ostatniej Wieczerzy. Tyle wiadomo. Jak z brakiem danych radzili sobie artyści różnych epok?

Temat pojawia się od V wieku . Wersja najbardziej prawdopodobna przetrwała w sztuce bizantyjskiej, na mozaikach. Wzorem antycznym uczestnicy na wpół leżą wokół półokrągłego stołu. Jan, najmłodszy, ulubiony uczeń Jezusa, złożył głowę na jego piersi, co przy leżącej pozycji wygląda bardziej naturalnie, niż gdy biesiadnicy siedzą. Później artyści sadowili apostołów na długich ławach wzdłuż stołu, rzadziej podsuwali im zydle bądź krzesła.

Co podano na Ostatnią Wieczerzę? Wiadomo, że było wino i chleb. Może jakieś mięsiwo, owoce, jarzyny. Może zleceniodawca obrazu z góry określał symboliczne menu – jak baranek paschalny czy ryby. Czasem sami artyści serwowali pieczyste smakołyki – jagnię lub prosiaka.

Wśród przytłaczających bogactwem mozaik w bazylice Sant Apollinare Nuovo w Rawennie (VI wiek ) z trudem można wypatrzeć to skromne przedstawienie Ostatniej Wieczerzy. Uczestnicy ciasno zgromadzili się wokół owalnego stołu za Chrystusem, który błogosławi ich i pokarm. Przed nimi ani wina, ani dań. Na półmisku leżą dwie duże ryby. Symbol chrześcijaństwa.

Od IX stulecia pojawia się też inny wątek – zapowiedź zdrady Judasza. Czasem Chrystus podaje mu chleb, czasem on sam wyciąga rękę do miski z jadłem. W średniowiecznych wyobrażeniach towarzyszy mu diabeł w postaci węża bądź smoka. Tak przedstawił spotkanie Boga z Szatanem Mistrz Księgi Domowej na ołtarzu w kościele w Speyer w Niemczech ok. 1475 – 1480 roku. Złoty kielich stoi przed Chrystusem, który sięga do półmiska z upieczonym jagnięciem mikroskopijnych rozmiarów. Zaproszony do posiłku Judasz – bez aureoli – w zakłopotaniu odwraca wzrok.

Zdarzało się, że świadkami cudu ustanowienia eucharystii byli ludzie znani z nazwiska. To przypadek obrazu Dirka Boutsa, malarza niderlandzkiego schyłkowego gotyku. W ubiegłym stuleciu „odkryto” jego Ostatnią Wieczerzę z ołtarza w kościele St. Pierre w Leuven. Zamawiającym było miejscowe Bractwo Najświętszego Sakramentu. Czterech członków bractwa Bouts sportretował jako służących. Malował trzy lata, do 1467 roku. Wszyscy – Jezus, uczniowie i kuchenni – występują w strojach z końca XV wieku. Scenerią jest wnętrze mieszczańskiej kamienicy. Pośrodku stół, na nim biały obrus, szklanice z winem, mikroskopijne bułeczki. Leżący pośrodku srebrny (cynowy?) talerz jest pusty. Ze złotego kielicha Chrystus wyjął właśnie hostię, którą rozdaje na swoją pamiątkę.Od późnego gotyku przez cały renesans Ostatnia Wieczerza stała się ulubionym wątkiem przedstawianym w refektarzach, czyli jadalniach klasztornych.

Domenico Ghirlandaio stworzył w jadalni konwentu San Marco we Florencji (1480 rok) świetlisty fresk iluzorycznie poszerzający refektarz. Ostatniej Wieczerzy wagi dodają biały haftowany obrus, wystawne karafki, srebrne misy. Ale na stole – skromnie. Białe wino w kieliszkach, panini (włoski chleb) i porozrzucane wiśnie. Bo co tu jest ważne? Gest. Chrystus podaje kromkę chleba Judaszowi na znak, że to on będzie zdrajcą.

Najsłynniejszych przedstawieniem Ostatniej Wieczerzy jest dzieło Leonarda da Vinci z refektarza klasztoru Dominikanów Santa Maria delle Grazie w Mediolanie (1495 – 1497). Tu coś podano – poza pieczywem jakieś mięsiwo, może sery. Dokładnie nie wiadomo. Jezus nie ma kielicha, choć przed pozostałymi stoją naczynia. Dłońmi wskazuje chleb, niemal dotykając ręki Judasza. Dzieło przedstawia chwilę zapowiedzi zdrady.

Geniusz z Vinci przedstawił autentyczne postaci, zwracając uwagę na psychofizjologiczną wiarygodność. Podobno dziesięć lat zabrało mu szukanie modeli. Najtrudniej było z Judaszem. Wreszcie Leonardo spotkał w jakimś szynku obmierzłego typa, któremu zaproponował pozowanie. Ten zgodził się, bowiem wcześniej już pozował – do wizerunku… Chrystusa. Czy to prawdziwa anegdota, nie wiadomo. Ale pasuje do Ostatniej Wieczerzy, gdzie wzniosłość łączy się z upadkiem.W tym jednym z najsłynniejszych fresków świata Leonardo pokusił się o eksperyment. Użył nowych farb, które zaczęły odpadać jeszcze za jego życia.

Żadne zabiegi restauracyjne nie przywróciły malowidłu pierwotnego wyglądu. Ostatnią konserwację zakończono w 1999 roku. Prace trwały pięć razy dłużej, niż malowanie dzieła. To, co z fresku zostało, jest zamknięte w hermetycznym szklanym pojemniku, gdzie wilgotność i temperatura są sterowane automatycznie.

W Jerozolimie wino podawano do najskromniejszej kolacji. Mimo to niektórzy artyści eliminowali je z Ostatniej Wieczerzy. Hans Holbein Młodszy na obrazie z lat 1524 – 1525 położył na stole obok chleba, suszoną rybę, mięso, ale pominął wino. Podobnie Daniele Crespi, włoski barokowy malarz – zastawił suto stół półmiskami z rybami, mięsem, jarzynami. Jest nawet cytryna w plasterkach, trunku brak.

Tintoretto, wenecki mistrz doby manieryzmu, także przedstawił Ostatnią Wieczerzę inaczej, niż każe tradycja. Spośród kilku wersji, które stworzył, wizja z lat 1592 – 1594 jest najsłynniejsza.

Pomieszczenie ukazane zostało w dynamicznym skrócie. W nim około dwudziestu postaci plus duchy i anioły. Jezus podaje chleb Janowi. Apostołowie są skupieni na tej scenie, ale służba pracuje. Na pomocnicze stoły stawia owoce, nalewa wino i wodę. Wyobraźnia podpowiadała artyście, że coś serwowano do wina i pieczywa.

Niezależnie od epoki menu pozostawało skromne. Ale czasem niczego nie jedzono… Rubens, król baroku, zobaczył uduchowioną scenę. Wydarzenie podkreśla symboliczny złoty kielich przed Jezusem i biel obrusa. Wagę chwili oddają pełne uczuć twarze zebranych.

Motyw Ostatniej Wieczerzy zniknął z malarskiego repertuaru mniej więcej 300 lat temu. Jeśli dziś wraca, to w pastiszach, cytatach, inspiracjach. Te najsłynniejsze to „Ostatnia Wieczerza” Leonarda w interpretacji Andy’ego Warhola i ten sam obraz przetworzony przez Luisa Bunuela w „Viridianie”. Jednak tylko oryginalne dzieła uświadamiają nam, czym jest Wielkanoc.

„A gdy nadeszła godzina, zasiadł do stołu i dwunastu apostołów z Nim. Wtedy powiedział do nich: – Tak bardzo pragnąłem spożywać z wami tę Paschę, zanim zacznę cierpieć…”. Tak zaczyna się Ewangelia według Łukasza opisująca przebieg Ostatniej Wieczerzy. Tyle wiadomo. Jak z brakiem danych radzili sobie artyści różnych epok?

Temat pojawia się od V wieku . Wersja najbardziej prawdopodobna przetrwała w sztuce bizantyjskiej, na mozaikach. Wzorem antycznym uczestnicy na wpół leżą wokół półokrągłego stołu. Jan, najmłodszy, ulubiony uczeń Jezusa, złożył głowę na jego piersi, co przy leżącej pozycji wygląda bardziej naturalnie, niż gdy biesiadnicy siedzą. Później artyści sadowili apostołów na długich ławach wzdłuż stołu, rzadziej podsuwali im zydle bądź krzesła.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"