To, jakby powiedział, że pił świetne pinot nir z Médoc i że to tamtejsza klasyka! Bo kraje Ameryki Południowej podzieliły się zgodnie. Tannata uprawia się od „zawsze” w Urugwaju, malbeka w Argentynie, a carménere w Chile. I tego dowie się każdy, kto zaczyna się uczyć o winie na pierwszej lekcji. Ale jak widać, rzeka La Plata nie jest tu żadną granicą i Urugwajczycy doświadczają tego niezwykle boleśnie. Michel Torino to nie imię i nazwisko, ale połączenie dwóch nazwisk włoskich rodów, które od końca XIX wieku zajmowały się winiarstwem w Argentynie i w końcu się skoligaciły. Dziś mają zaledwie siedemset hektarów winnic, co nie czyni z nich potentatów. W tamtym rejonie świata dopiero mając ze dwa tysiączki, staje się godnym uwagi graczem na rynku. Za to od początku liczyli się jako wytwórcy markowi. Już przed wojną z powodzeniem zaatakowali hiszpański rynek. Ten tannat jest winem dość prostym, owocowym, malinowo-jagodowym w nosie i miękkim w smaku. Powinno mu to zjednać niedzielnych konsumentów. Ale za to ma fantastyczną relację cena – jakość. A to u nas ciągle rzadkość.
Tannat Colección 2006, Colchaqui Valley, Salta (Argentyna), Michel Torino, Cena – 29 zł. Importer – Sobiesław Zasada Import Win (www.wina.zasada.com.pl)