Zaangażował ich japoński projektant Yohji Yamamoto. Ten intelektualista i asceta mody ma swoją wierną grupę wyznawców i klientów w międzynarodowych środowiskach artystycznych. Tym razem bez epatowania‚ z właściwym sobie wdziękiem‚ w młodych efebów‚ do których przyzwyczaiły pokazy mody Yamamoto, wmieszał kilku panów o szpakowatych włosach. Zademonstrowali jego stylowe i zawsze zaskakujące ubrania. Granatowe i czarne, luźne‚ długie marynarki‚ spodnie z zaszewkami i ze zwężającymi się do dołu nogawkami to podstawowa sylwetka tej składającej się z 34 modeli kolekcji. Byłoby to może banalne‚ gdyby nie charakterystyczne dla Yamamoto niewielkie haczyki.
Marynarki mają na wierzchu naszyte koronki lub ponaszywane kawałki materiału w innym kolorze‚ czasem poły są asymetrycznej długości. Ale mimo drobnych zakłóceń klasyki nigdy granica tego co męskie nie jest u Yamamoto przekroczona. W jego stylu dobrze poczuje się każdy mężczyzna‚ który szuka alternatywy dla krawata‚ ale zachowuje szacunek dla marynarki jako najelegantszego męskiego okrycia. Niezależnie od wieku.
Pojawienie się na podium starszych panów publiczność przyjęła z aprobatą. Czy przystojni seniorzy są nadzieją‚ że moda zwolni swoje szaleńcze tempo? A może zmieni target na starszy? Ale chociaż sam Yamamoto ma siedemdziesiątkę‚ tego epizodu nie należy traktować jako manifest trzeciego wieku. Jednak nie można też ignorować faktu‚ że dzisiaj grupa wiekowa 50 plus stanowi ważną i bogatą grupę klientów. W reklamach i na pokazach modelki po czterdziestce pojawiają się coraz częściej. Jednak fashion biznes raczej nie przestawi się na seniorów.