To dużo, zważywszy na stan, w jakim znajduje się instrument – muzyk pogruchotał go podczas koncertu w New Jersey. Odpadające fragmenty zostały przyczepione taśmą klejącą, a pudło gitary Cobain potraktował jak notes – są na nim ręczne zapiski. Wcześniej jego była żona Courtney Love wystawiła na aukcję nawet wyciągnięte swetry Cobaina. Teraz zepsuty fender dołączył do listy drogocennych dziwactw. Jest wart pięć razy tyle co szpiczasty stanik Madonny i dwa razy tyle co skradziony, a potem zlicytowany cylinder Slasha. Ale za należący do The Beatles pokrowiec na perkusję trzeba było zapłacić milion dolarów.