Najsłynniejszą architektoniczną realizacją klasztorną ostatnich lat jest bez wątpienia budynek w czeskim Novym Dvorze. Zajmował się nim John Pawson, architekt brytyjski, którego rygorystyczna architektura doskonale pasuje do reguł zakonu trapistów, cysterskich mnichów, dla których powstał klasztor.
Jednak ilekroć patrzę na zdjęcia z Novego Dvoru, zastanawia mnie drugie dno tej architektonicznej ascezy. Jak wyostrzone zmysły musi mieć przywykły do wyrzeczeń mnich. Skromne, wręcz surowe środki wyrazu, biel ścian i sufitów, ruch światła słonecznego załamującego się na ich powierzchniach dają niezwykle silny efekt. Łatwiej zrozumieć, dlaczego asceza bywa uważana za najbardziej wyrafinowaną formę hedonizmu.
Trapiści stosują regułę św. Benedykta, najsurowszą z katolickich reguł zakonnych. Składają śluby ubóstwa, milczą, poszczą, na pierwszą modlitwę wstają piętnaście po trzeciej w nocy, a w Wielki Piątek chodzą boso. Architekt przez tydzień mieszkał w jednym z cysterskich klasztorów, dostosowując się do panujących tam zwyczajów. Mnisi, w tym wypadku zwolnieni z obowiązku milczenia, wyjaśniali mu, czego się spodziewają po budynku oprócz obowiązkowej bieli ścian. (Dowiedział się na przykład, że niektórzy z nich bardzo głośno chrapią. Dlatego cześć dormitarza ma ściany dźwiękoszczelne). Tak w Novym Dvorze, 60 km na południowywschód od Pragi, powstał minimalistyczny budynek, w którym przestrzeń organizują polerowany beton, gips, drewno i szkło. Oddano go do użytku w 2004 roku. Do XVIII-wiecznego dworu Pawson dobudował szereg nowych budynków: m.in. refektarz, w którym mnisi spożywają posiłki, dormitarz, warsztat pracy, owczarnię i dom dla odwiedzających klasztor gości. Nawet w kościele obrazy nie odwracają uwagi od modlitwy, jedyną ozdobą ołtarza jest światło wpadające przez podłużne otwory okienne w bocznych ścianach.
[ramka][b]Więcej zdjęć i informacji:[/b]
[link=http://www.johnpawson.com]www.johnpawson.com[/link]