Nie ma miejsca na Ład-ne meble

Brytyjski miesięcznik „Wallpaper” upomniał się o zamrożoną w magazynach Muzeum Narodowego kolekcję polskiego designu XX wieku

Aktualizacja: 07.04.2009 11:29 Publikacja: 07.04.2009 01:58

Modele żelazek, proj. Andrzej Latos, Andrzej Jan Wróblewski, 1975

Modele żelazek, proj. Andrzej Latos, Andrzej Jan Wróblewski, 1975

Foto: Muzeum Narodowe

Najnowszy, kwietniowy numer „Wallpapera”, prestiżowego miesięcznika lifestyle’owego, prezentuje meble, ceramikę, tkaniny ze Spółdzielni Artystów Ład, figurki z Ćmielowa, karafki i kieliszki Wiesława Sawczuka dla huty Hortensja w Piotrkowie Trybunalskim.

Autorka artykułu Emma O’Kelly pisze: „polski Ośrodek Wzornictwa Nowoczesnego szczyci się posiadaniem skarbów modernistycznych, ale nie ma gdzie ich pokazywać”. I nawołuje: „pilnie poszukiwane lokum dla Polskiego Centrum Designu. Lokalizacja: Warszawa. Pożądany budynek: nowy, najlepiej taki, jaki będzie miało Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaprojektowane przez szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. Ewentualnie postindustrialny, z czerwonej cegły, w dobrej lokalizacji i na tyle pojemny, by znalazło się w nim miejsce na stałą ekspozycję, magazyny i bibliotekę z czytelnią. Kiedy? Tak szybko, jak to możliwe”. Nic dodać, nic ująć.

Ośrodek Wzornictwa Nowoczesnego to część Zbiorów Sztuki Współczesnej Muzeum Narodowego w Warszawie. Kolekcja jest przechowywana w budynku magazynowym na terenie zespołu pałacowo-parkowego w Otwocku, dawnej rezydencji Bilińskich, 30 km od Warszawy. Liczy 24 000 obiektów. Zbiory te powstały w 1979 r. na bazie przejętej kolekcji Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, którą tworzono od roku 1946, czyli już na cztery lata przed powołaniem samego IWP. Należały do niej prace zlecane artystom przez Biuro Nadzoru Estetyki Produkcji jako wzory do produkcji przemysłowej, a po przekształceniu BNEP w IWP w 1950 roku stały się trzonem wzorcowni IWP (meblarskiej, ceramicznej, tkanin drukowanych i tkanych).

Fragmenty kolekcji możemy oglądać na wystawach czasowych. Niestety, są organizowane rzadko. W swojej historii Ośrodek Wzornictwa zorganizował ich 17. Zdaniem Anny Magi, kustosza kolekcji, to niemało. Według miłośników designu z uwięzionych w magazynach cennych zbiorów mogłoby być więcej pożytku.

[srodtytul]Czekanie na siedzibę[/srodtytul]

Muzeum designu znów jest tematem aktualnym. Nie tylko dlatego, że upomniał się o nie „Wallpaper”. A to za sprawą dwóch wydarzeń.

Po pierwsze. 26 marca wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podjął decyzję, na mocy której zespół pałacowo-parkowy Bilińskich w Otwocku, ten właśnie, którego użytkownikiem jest od 2004 roku Muzeum Narodowe, może wrócić do dawnych właścicieli. Znalezienie magazynów i siedziby dla kolekcji wzornictwa stało się sprawą pilną.

Równocześnie na warszawskim Mokotowie działa fabryka, która planuje przenieść produkcję poza obręb miasta. Zwolni budynki, które wydają się idealnym rozwiązaniem problemów lokalowych muzeum. Mogłyby być miejscem dla ekspozycji polskiego wzornictwa. Anna Maga liczy na zielone światło z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Po drugie. Na początku marca firma Art Norblin ujawniła projekt modernizacji fabryki Norblina przy ulicy Żelaznej w Warszawie przygotowany przez pracownię JEMS Architekci. Pomysł stworzenia miejsca dla designu niezależnego od Muzeum Narodowego powraca jak bumerang. Z koncepcją powołania muzeum designu w murach dawnej fabryki wystąpiła ASP w Warszawie. Popiera ją także Stowarzyszenie Projektantów Form Przemysłowych z prof. Michałem Stefanowskim na czele. Anna Maga też cieszyłaby się z powstania takiej placówki.

Działka zajmowana przez zakłady Norblina ma zostać zmniejszona, a hala główna, która w tej chwili blokuje ulicę Prostą, przecięta i przeszklona od strony ulicy. W hali inwestor chce umieścić ekspozycję XIX-wiecznych maszyn przemysłowych, które, tak jak cały kompleks budynków zakładów Norblina, są wpisane do rejestru zabytków. To właśnie ta wiadomość podsunęła dr. Józefowi A. Mrozkowi, kierownikowi Zakładu Historii i Teorii Designu Wzornictwa Przemysłowego ASP, pomysł umieszczenia tu muzeum designu. Sam Mrozek prywatnie zebrał kolekcję, która mogłaby się stać jego bazą. To muzeum ma prezentować dziedziny projektowe, którymi zajmuje się ASP: wzornictwo, architekturę wnętrz i projektowanie graficzne, czyli projektowanie w dwóch i trzech wymiarach, 2D i 3D. – Nie mamy najmniejszego zamiaru ani możliwości konkurować z Muzeum Narodowym i jego zbiorami. Przeciwnie, chcielibyśmy współpracować. Chętnie widzielibyśmy u siebie niewielkie tematyczne wystawy przygotowane przez Ośrodek Wzornictwa Nowoczesnego MN – wyjaśnia Józef Mrozek. Robilibyśmy – na mniejszą skalę – wystawy projektantów, ekspozycje prezentujące rezultaty konkursów, prace studentów itp.

Faktycznie, hala o powierzchni 300 – 400 mkw. to przestrzeń dobra na wystawy. Na muzeum za mała.

Ośrodek Wzornictwa Nowoczesnego MN jest otwarty na współpracę. Jednak Anna Maga mówi wprost: – Nie chcemy być traktowani jedynie jako przechowalnia i wypożyczalnia zbiorów. Zależy nam na współpracy na zasadach partnerstwa. Od 1979 roku poszerzyliśmy kolekcję, prowadzimy prace badawcze, działalność edukacyjną. Robimy wszystko, żeby udostępniać zbiory. Często jesteśmy skazani na organizowanie wystaw poza murami muzeum, w innych instytucjach, którym później przypisywany jest sukces.

Nie ma się co dziwić frustracji. Nikt nie lubi pracować do szuflady. (Tak, na marginesie, czytając o ogłoszeniu upadłości Krośnieńskich Hut Szkła, zastanawiam się, co w chwili likwidacji przedsiębiorstwa – gdyby do niej doszło – stanie się z ich wzorcownią. Czy jest szansa, że trafi do Muzeum Narodowego?)

[srodtytul]Światełko w tunelu[/srodtytul]

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło w połowie lutego listę kierunków studiów kluczowych dla gospodarki (tzw. zamawianych). Uczelnie kształcące w tych kierunkach mogą liczyć na większe fundusze, a studenci na atrakcyjne stypendia. Wśród nich jest wzornictwo. Jak podkreślono, zwłaszcza wzornictwo przemysłowe. To duży sukces świadczący o tym, że rząd Donalda Tuska dostrzegł strategiczne znaczenie wzornictwa. Może dostrzeże też potrzebę odmrożenia kolekcji Muzeum Narodowego i tworzenia muzeów czy centrów designu. Nie tylko w Warszawie.

[srodtytul]O co tyle krzyku[/srodtytul]

Wzornictwo, sztuka dziś bardzo demokratyczna, jest codziennym obrazem kultury i społeczeństwa swoich czasów. Służy jakości życia. Ma je ułatwiać, ma sprawiać, że będziemy bezpieczniejsi, że przedmioty staną się trwalsze, wygodne, przyjazne dla środowiska. Ma nas bawić i edukować. Design jest jak bliska ciału koszula. – Pewnie dlatego – mówi Józef Mrozek – wystawy cieszą się zawsze powodzeniem.

Znajome przedmioty budzą wspomnienia, a myśl artystyczna i techniczna w nich ukryta poszerza horyzonty.

Gdybyśmy mieli szansę poznać dorobek polskiego wzornictwa, od pierwszych sukcesów na Światowej Wystawie w Paryżu w 1925 roku przez lata 50., 60., moglibyśmy być dumni. To, że jest o co walczyć, udowodniło już tych kilka wystaw organizowanych przez Muzeum Narodowe. Przede wszystkim pamiętna: „Rzeczy pospolite. Polskie wyroby 1899 – 1999” (2001).

Ale czy zmagazynowaną historię rodzimego wzornictwa ożywią tylko kolejne wystawy? Na pewno mogą się stać pretekstem do wzniesienia centrum designu. Co tu kryć, o polskich klasykach wzornictwa pamiętają tylko historycy wzornictwa i design victims – wielbiciele, tzw. ofiary designu.

Znani są u nas słynni projektanci amerykańscy Ray i Charles Eamesowie, natomiast kto słyszał o Janie Kurzątkowskim (1899 – 1975), współtwórcy Spółdzielni Artystów Ład (1926 – 1996)? Może dawni studenci profesora z warszawskiej ASP.

Tkwimy w przekonaniu, że nic, co pochodzi z czasów komuny, nie zasługuje na uwagę. Tymczasem projektowano wówczas w Polsce rzeczy bardzo dobre i mimo żelaznej kurtyny modne. Wiele z nich nigdy nie ujrzało światła dziennego. Wystawa odrzuconych projektów i prototypów mogłaby być hitem. Polskiego wzornictwa tamtych lat nie znają też za granicą. Artykuły takie jak ten w prestiżowym „Wallpaperze” wywołują zdziwienie. Ale kropla drąży kamień…

Tymczasem trafia się gratka i dla tych, którzy o Janie Kurzątkowskim przeczytali dziś po raz pierwszy, i dla tych, którzy znają jego dzieła. W Muzeum Narodowym w Warszawie, dzięki współpracy z firmą Iker, trwa pokaz sześciu mebli profesora pozyskanych dla zbiorów MN od córki.

Proszę je obejrzeć, zanim wylądują magazynach. To unikaty, prototypy nieprezentowane od ponad 50 lat.

[b]Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie czynna do 19 kwietnia.[/b]

Najnowszy, kwietniowy numer „Wallpapera”, prestiżowego miesięcznika lifestyle’owego, prezentuje meble, ceramikę, tkaniny ze Spółdzielni Artystów Ład, figurki z Ćmielowa, karafki i kieliszki Wiesława Sawczuka dla huty Hortensja w Piotrkowie Trybunalskim.

Autorka artykułu Emma O’Kelly pisze: „polski Ośrodek Wzornictwa Nowoczesnego szczyci się posiadaniem skarbów modernistycznych, ale nie ma gdzie ich pokazywać”. I nawołuje: „pilnie poszukiwane lokum dla Polskiego Centrum Designu. Lokalizacja: Warszawa. Pożądany budynek: nowy, najlepiej taki, jaki będzie miało Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaprojektowane przez szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. Ewentualnie postindustrialny, z czerwonej cegły, w dobrej lokalizacji i na tyle pojemny, by znalazło się w nim miejsce na stałą ekspozycję, magazyny i bibliotekę z czytelnią. Kiedy? Tak szybko, jak to możliwe”. Nic dodać, nic ująć.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"