O kształcie ekspozycji zadecyduje konkurs, dlatego dyrektor muzeum Małgorzata Klasicka, nękana pytaniami o szczegóły, prosi o cierpliwość.
Zapytaliśmy Wojciecha Młynarskiego i Marylę Rodowicz, co musi znaleźć się w projektowanej placówce.
– Muzeum na pewno powinno prezentować powojenną historię polskiej piosenki, przypomnieć najwybitniejszych piosenkarzy i kompozytorów, którzy ją tworzyli – powiedział Wojciech Młynarski. – Nie może zabraknąć Władysława Szpilmana, Marii Koterbskiej, Mieczysława Fogga. Trzeba udokumentować ich działalność – nutami, piosenkami, obrazem. Wydaje mi się, że warto przyjąć chronologiczną zasadę tworzenia ekspozycji i dojść do współczesności, przypominając kolejne opolskie festiwale.
– Poza nagraniami, filmami i nutami w Muzeum Polskiej Piosenki warto pokazać kostiumy związane z najważniejszymi muzycznymi wydarzeniami – mówi Maryla Rodowicz. – Jeśli będzie potrzeba, mogę czasowo udostępnić moje, które przechowuję w specjalnie do tego przeznaczonej 70-metrowej garderobie. Myślę, że takie pamiątki zbierają również koleżanki i koledzy.
Muzea poświęcone muzyce pop, powstają odkąd zaczęło się mówić o klasykach rocka. Wszystko zaczęło się od zbierania pamiątek po gwiazdach rocka, które prywatni kolekcjonerzy skupowali na aukcjach. Gdy gitary, nuty i kostiumy zaczęły osiągać zawrotne ceny – pojawiły się pierwsze publiczne miejsca, gdzie można oglądać memorabilia związane z najsłynniejszymi muzykami pop.