Otwarto je w uniwersyteckim miasteczku Louvain-la-Neuve., pod Brukselą. Portzamparc, laureat Nagrody Pritzkera w 1994 r., słynie z muzycznych budowli, m.in. kompleksu Cidade da Musica w Rio de Janeiro, Miasta Muzyki w paryskim parku la Villette, filharmonii w Luksemburgu. Zamówienie na muzeum ojca komiksu przyjął chętnie, bo w dzieciństwie fascynowały go przygody Tintina.

Budynek o powierzchni 3600 metrów kw. jest z betonu, stali i szkła, stoi na skraju parku. Nad wejściem na jednej ścianie widać Tintina ruszającego w nową podróż, na drugiej – zamaszysty autograf Hergégo. Duże okna nawiązują do komiksowo-filmowych sekwencji. Wielobarwne atrium otaczają łamane pod różnymi kątami ściany sal ekspozycyjnych, połączone wiszącymi kładkami. Żółte, koralowe, liliowe, błękitne. Szyb windy pokrywa biało-niebieska szachownica. Wnętrza i scenografię ekspozycji zaprojektował holenderski rysownik Joost Swarte, autor komiksów i okładek dla “The New Yorkera”.

Pomysł utworzenia muzeum powstał w 1979 r. Budowa ruszyła w 2007 roku – w setną rocznicę urodzin Hergé’a. Inwestycję – 18 mln euro - finansowała druga żona Hergego – Fanny Rodwell.

Georges Remi (pseud. Hergé) wymyślił Tintina w 1929 roku. Tintin – dziennikarz i podróżnik – przemierza świat w towarzystwie pieska Milusia. Komiksy opowiadają o jego przygodach w Związku Radzieckim, Afryce, Tybecie, USA, egipskiej Dolinie Królów i w Europie. Przetłumaczono je na 80 języków i do dziś wydano w 230 milionach egzemplarzy. Steven Spielberg zapowiada film o nim na 2011 rok. W tym roku Egmont rozpoczął publikację wszystkich 24 tomów “Przygód Tintina”.

W muzeum można obejrzeć kilkaset rysunków Hergégo, jego kolekcję sztuki, m.in. jego trzy portrety Andy’ego Warhola, który twierdził, że Hergé wpłynął na niego w takim samym stopniu jak Disney.