Powiedzenie, że życie zaczyna się po czterdziestce, ma w przypadku architekta sens tym głębszy, że wyznaczony latami mozołu i poniewierki. „Chodzi o grube pieniądze i wielką odpowiedzialność. Dlatego czas w naszym zawodzie płynie wolniej” – mówi Oskar Grąbczewski, jeden z sześciorga polskich laureatów konkursu Europe 40 under 40.
Celem konkursu jest wychwycenie najbardziej utalentowanych i obiecujących europejskich architektów, urbanistów, grafików, projektantów wzornictwa przemysłowego i mody z młodego pokolenia. Przed czterdziestką.
– To cyfra o tyle magiczna, że okrągła – uważa Tomasz Osięgłowski, nagrodzony architekt. – W środowisku się uznaje, iż to próg zawodowej dojrzałości, chociaż niektórzy jak Frank Gehry, uważają, że architekt jest młody do pięćdziesiątki.
Konkurs organizują dwie instytucje: Athenaeum, chicagowskie muzeum architektury i designu, oraz The European Centre for Architecture Art Design and Urban Studies. – Wybór w tym roku był bardzo trudny, do jury trafiły setki znakomitych projektów – od drapaczy chmur po projekty urbanistyczne i produkty wzornictwa przemysłowego najwyższej jakości – wyjaśniał Ioannis Karalias z The Chicago Athenaeum. – Trudno było ograniczyć się do wyboru 40 pracowni.
Z Polski na listę laureatów trafili w tym roku Beata Goczoł, Barbara i Oskar Grąbczewscy, Marcin Kościuch, Tomasz Osięgłowski oraz Anna Siedlecka, pięcioro architektów i jedna projektantka wzornictwa przemysłowego. Nagroda potwierdza mocną pozycję śląskich projektantów na architektonicznej mapie Polski. Na Śląsku działają dwie z pracowni wyróżnionych w tym roku oraz laureaci ubiegłorocznej edycji konkursu: Robert Konieczny i Tomasz Konior.