To, jakiego jesteśmy zdrowia, zależy w dużym stopniu od czynników genetycznych, środowiska, w jakim żyjemy czy możliwości medycyny. Największy wpływ na kondycję naszego organizmu mamy jednak my sami. Naukowcy szacują, że w nawet 50 proc. stan zdrowia człowieka zależy od stylu życia, jaki prowadzi. Jak zatem żyć, by sercu było dobrze i dlaczego tak, a nie inaczej?
[srodtytul]Nie palić[/srodtytul]
Spośród kilku tysięcy związków chemicznych zawartych w dymie tytoniowym najbardziej szkodliwymi dla zdrowia są nikotyna i tlenek węgla. Poprzez pobudzanie wydzielania katecholamin (np. adrenaliny) powodują przyspieszenie częstości pracy serca i podwyższają ciśnienie tętnicze. W rezultacie przyczyniają się do występowania zaburzeń rytmu serca i skurczu tętnic wieńcowych. Uszkadzają śródbłonek naczyń tętniczych, co przyczynia się do tworzenia się w nich zmian miażdżycowych.
Ponadto palacze mają niższe stężenie cholesterolu HDL, który ma działanie ochronne przed miażdżycą. Palenie powoduje również nasilenie procesów krzepnięcia (m.in. poprzez zwiększenie aktywności płytek krwi), co przyczynia się do tworzenia w świetle tętnic zakrzepów, które mogą powodować zawały serca i udary mózgu.
W rezultacie osoby wypalające dziesięć papierosów dziennie mają dwukrotnie większe ryzyko rozwoju choroby niedokrwiennej serca i aż 17-krotnie częściej występują u nich zawały mięśnia sercowego. Nawet po wielu latach palenia warto jednak rozstać się z nałogiem. Jak wynika z badań, już po roku bez dymka śmiertelność spowodowana chorobami układu krążenia jest tylko dwa razy większa w porównaniu z niepalącymi. A po pięciu latach nie różni się od tej, jaka charakteryzuje osoby, które nigdy nie paliły.