W Narodowej Galerii Portretu w Londynie obejrzałam wystawę „Ikony gejów”. Wbrew tytułowi nie tylko o gejów tu chodzi. Kuratorka Sandi Toksvig poprosiła dziesięciu prominentnych angielskich gejów o wybranie sześciu postaci, które stały się dla nich źródłem inspiracji. Na zdjęciach 160 osób, niekoniecznie tej opcji, mamy pisarzy, poetów, artystów rocka, sportowców. Ich wzajemne związki trudno byłoby określić. Elton John wymienia Mścisława Rostropowicza i Gianniego Versace, bohaterem brytyjskiego aktora filmowego i scenarzysty Iana McKellena jest romantyczny poeta Walt Whitman.
Geje wtopili się we współczesną kulturę, przestali szokować, a już na pewno stracili powody, dla których musieliby ukrywać swoją orientację. Homoseksualizm jest nie tylko akceptowany, ale coraz częściej słyszy się, że stanowi wpływowe lobby. A już nikt nie kwestionuje tego, jak wielki wpływ ma na modę.
[srodtytul]Biust jak u chłopca[/srodtytul]
W środowisku mody przywykliśmy, że projektanci, styliści, makijażyści, fryzjerzy nie są heterykami. Widok mężczyzny w obcisłych spodniach, kusym sweterku, z farbowanymi włosami – to codzienność. Swojej orientacji nie ukrywają John Galliano, Giorgio Armani, Domenico Dolce i Stefano Gabbana, Tom Ford, Karl Lagerfeld, Marc Jacobs. Już w latach 90. pokazy Thierry Muglera znane były jako zlot gejowski. Jean Paul Gaultier, 58-letni kreator francuski, człowiek wielkiego talentu, chodzi w swetrze w paski, spódnicy, włosy ma ufarbowane na platynę. Geje cieszą się sympatią kobiet, podzielają ich zainteresowania modą, urodą, trendami, sztuką.
Ale nawet ci, którzy nie mają wobec nich uprzedzeń, skarżą się, że dziwaczność i perwersyjność współczesnej mody damskiej oraz jej nikły aspekt użytkowy mają źródło w zbyt silnej reprezentacji tej opcji wśród kreatorów. O ile kobiety, projektując dla innych kobiet, myślą praktycznie, o tyle dla geja kobieta bywa tylko obiektem, na którym umieścić można dowolną instalację, nie licząc się z tym, jak będzie ona funkcjonować w życiu.